Trzydzieści osób mieszkających najbliżej miejsca wybuchu nie mogło wrócić na noc do swoich mieszkań. Znaleźli schronienie u rodzin i znajomych. Wciąż nie wiedzą, czy będą mogli mieszkać w uszkodzonym bloku. Nie wiadomo, co dalej. Ściany mogą być popękane. Mogą się zawalić - mówią reporterowi radia RMF FM. Część mieszkańców zauważyła, że w ich lokalach drzwi się nie zamykają. Może to świadczyć o tym, że naruszona została konstrukcja bloku. Dziś na miejsce wybuchu wrócą inspektorzy, żeby sprawdzić, czy w budynku będzie można bezpiecznie zamieszkać, czy też konieczna będzie jego częściowa rozbiórka. Wczoraj, w mieszkaniu na trzecim piętrze eksplodowała butla z gazem. Lokal został objęty pożarem. Matka i syn są najciężej poszkodowanymi osobami. Ich mieszkanie zostało całkowicie zniszczone. W sumie poszkodowanych zostało 12 osób. (ug) Maciej Pałahicki