Makabryczna zbrodnia rozegrała się w 1998 r. Przez kilka miesięcy 23-letnia studentka religioznawstwa z Krakowa była uznawana za zaginioną, dopóki w 1999 r. przypadkowo nie wyłowiono fragmentu jej skóry z Wisły. W ubiegłym roku, dzięki pracy policyjnego Archiwum X, 19 lat po dramatycznych wydarzeniach w tej sprawie, zatrzymano Roberta J., któremu postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna nie przyznaje się do winy, twierdzi także, że kobiety w ogóle nie zna. Przeczą temu jednak nowe dowody w sprawie - podaje Onet. W mieszkaniu Roberta J. znaleziono bowiem DNA należące do zamordowanej kobiety - czytamy. Więcej w Onecie.