Tomasz Cz. zginął w styczniu 2011 r. na krakowskim osiedlu Kurdwanów. Przed krakowskim sądem toczy się już proces 11 oskarżonych o jego śmiertelne pobicie. - Zatrzymani mężczyźni zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty udziału w śmiertelnym pobiciu. Nie przyznali się do winy i skorzystali z prawa do odmowy wyjaśnień - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Dodała, że prokurator wystąpił do sądu o aresztowanie ich na trzy miesiące. Na podstawie ENA po zatrzymaniu zostali aresztowani na 14 dni. Obaj podejrzani bezpośrednio po zabójstwie wyjechali do Wielkiej Brytanii. Po powrocie do kraju byli bardzo ostrożni. Jak informowała małopolska policja, zmieniali wynajmowane mieszkania, unikali kontaktu ze znajomymi i poruszali się tylko mało uczęszczanymi drogami. Nie chcąc się narażać na policyjne kontrole, kupili sobie rowery i jeździli jedynie po ścieżkach rowerowych i parkach. 22-latek i 29-latek byli zaskoczeni zatrzymaniem. W mieszkaniu, które zajmowali, policjanci znaleźli ostre narzędzia, pałki, gaz, pistolety i telefony komórkowe. Nadal poszukiwanych jest pięć osób, za którymi wydano listy gończe. Są to: Krzysztof Ryba, Wojciech Łachtaj, Karol Smoleń, Krystian Tomaszewski, Janusz Flasza. Do śmiertelnego pobicia Tomasza C. doszło 17 stycznia ub. roku na osiedlu Kurdwanów w Krakowie. Na ofiarę czekało kilkanaście osób, które przyjechały samochodami. Gdy 30-latek nadjechał autem, napastnicy ruszyli za nim w pościg. Podczas ucieczki Tomasz C. stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w budynek. Potem zaczął uciekać pieszo, usiłował schronić się w kabinie śmieciarki. Tam dopadli go napastnicy i zadali ciosy nożem, maczetą, widłami i pałkami. W wyniku odniesionych ran mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jak wynikało z aktu oskarżenia, tłem napaści były porachunki krakowskich pseudokibiców, związanych z konkurującymi klubami. Prokuratura oskarżyła 11 osób, że 17 stycznia 2011 r. w Krakowie, razem z innymi osobami wzięli udział w śmiertelnym pobiciu Tomasza C., podczas którego używali niebezpiecznych przedmiotów (maczety, noże, widły i siekiery) i zadali mu 57 ran, w wyniku których zmarł. Jak podawała prokuratura, trzech oskarżonych w toku śledztwa przyznało się do udziału w pobiciu. Ich wyjaśnienia, które korelowały z pozostałym materiałem dowodowym, stały się podstawą ustaleń prokuratury. Pozostali zaprzeczyli zarzutom. Wszystkim oskarżonym grożą kary pozbawienia wolności do lat 10. Katarzyna P., występująca w procesie jako oskarżycielka posiłkowa, matka dwójki dzieci Tomasza Cz., złożyła wniosek o 200 tys. zł zadośćuczynienia. Podkreśliła w trakcie zeznań, że nie domagałaby się pieniędzy tylko wtedy, gdyby wyrok sądu był dla niej satysfakcjonujący, tzn. dotyczył dożywocia.