Złodzieje, pod nieobecność właścicieli, plądrują pomieszczenia i kradną z nich sprzęt komputerowy, audio-video, fotograficzny, a także biżuterię i pieniądze. Dostają się do domów i sklepów przez słabo zabezpieczone okna w suterenach lub balkonowe, czasami forsują drzwi i zamki. Czy można zabezpieczyć się przed włamywaczami? - Warto zainwestować w dobrej klasy zamek i alarm, informować sąsiadów o wyjeździe, prosząc ich jednocześnie o obserwację domu lub mieszkania. Zresztą każda kolejna przeszkoda, na jaką napotka złodziej zwiększa szanse, że nie będziemy ofiarą włamywacza. Kiedy zauważymy nieznany nam samochód, czy osoby "kręcące" się w pobliżu prosimy o szybką informację pod nr telefonu 997 - mówi sierż. Łukasz Czyż, rzecznik olkuskiej KPP. Bo kiedy staniemy się ofiarą włamania, szanse na odzyskanie utraconego mienia są niewielkie. O ile, w skali olkuskiej komendy ogólna wykrywalność przestępstw wynosi ponad 70 proc, w przypadku włamań zaledwie 30 proc. (dla porównania w Krakowie - 4 proc.) Dlatego policja apeluje o wykonywanie dokumentacji fotograficznej biżuterii i innych przedmiotów wartościowych, co znacznie pomaga w odnalezieniu skradzionych rzeczy. Warto też zachowywać karty gwarancyjne np. sprzętu RTV z numerami seryjnymi. Opuszczając na dłużej mieszkanie trzeba sprawić na złodzieju wrażenie, że cały czas ktoś w nim przebywa. Warto poprosić sąsiadkę, żeby podlewała kwiaty, otwierała na krótko okna, opróżniała skrzynkę z korespondencji, wieczorem włączała na jakiś czas światło w kuchni lub w którymś z pokoi. Można też kupić za parę złotych prosty sterownik, który sam w określonych porach włączy światło, głośno grający telewizor, czy radio. - Ważne jest także, aby nie trzymać w domu dużej ilości gotówki. Jeśli mamy biżuterię, to warto zainwestować kilkaset złotych w najprostszy sejf. - dodaje Łukasz Czyż. Włamywacze forsują niezabezpieczone okna i drzwi, mniej skomplikowane zamki otwierają przy pomocy wytrychów, a nie dość solidnie zamocowane drzwi wyważają siłą. Jeśli któryś z zamków jest szczególnie solidny lub skomplikowany, zostaje w przeddzień włamania uszkodzony w pozycji "otwarte". Najczęściej włamywacze atakują nocą, ale są wyjątki. - Niedawno mieliśmy taki przypadek, że włamywacze zauważyli, że rodzina z olkuskiego osiedla Pakuska zawsze chodzi na tę samą niedzielną mszę. Wystarczyła im godzina nieobecności domowników na splądrowanie mieszkania. Mieliśmy też przypadek mężczyzny, który w biały dzień chodził po klatkach schodowych bloków i naciskał klamki w kolejnych drzwiach. Jeśli były otwarte, wchodził do przedpokoju i kradł, pozostawiane tam najczęściej przez kobiety torebki, w których były portfele i komórki. - mówi Łukasz Czyż. W ubiegłym roku na terenie powiatu stwierdzono 215 przypadków włamań do mieszkań i sklepów. O ile we włamaniach do samochodów specjalizują się złodzieje ze Śląska, o tyle coraz częściej włamań do mieszkań i sklepów dokonują mieszkańcy powiatu olkuskiego. SYP