W Krakowie stoi ok. 100 pojemników na odzież używaną. Dawniej miały logo PCK, potem PCK rozwiązał umowę z firmą. Większość mieszkańców w dalszym ciągu jest przekonana, że wrzucając tam odzież, pomaga ubogim. - Są w błędzie, firma na tym zarabia, nic nie oddaje ubogim - mówi radna Magdalena Bassara. Pojemniki stoją nielegalnie Pojemniki należą do przedsiębiorstwa Wtórpol ze Skarżyska-Kamiennej. Firma zajmuje się przetwarzaniem odzieży używanej, reklamuje się jako potentat na rynku czyściwa fabrycznego, czyli materiału używanego do wycierania smarów. - Część z ubrań wrzuconych do pojemników trafia do naszych sklepów z odzieżą używaną, część przerabiana jest na czyściwo. Resztę wysyłamy do krajów Azji i Afryki - mówi Mariusz Klusek z firmy Wtórpol. Od wielu lat pojemniki stoją na terenie Krakowa nielegalnie. - Nikt się nie przejmuje tym, że szpecą miasto i że postawione zostały bez zezwolenia. Interweniowałam w tej sprawie w Straży Miejskiej, ale bez skutku - mówi radna Magdalena Bassara. Pojemniki ustawione są przy głównych drogach, albo na trawnikach, nawet w centrum miasta przy al. Daszyńskiego, Brodowicza i Grzegórzeckiej. Miasto wypowiada wojnę - Chciałam dowiedzieć się, jakie miasto ma korzyści z tego, że jest tak oszpecane - mówi radna. Okazało się, że żadnych. Za postawienie takiego pojemnika w pasie drogowym firma powinna zapłacić 2 zł dziennie. Od wielu lat nie płaci nic. Pojemniki stoją nielegalnie także na terenach należących do spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Po kilku latach samowolki władze miasta postanowiły z tym walczyć. - Wszczęliśmy postępowania administracyjne wobec firmy Wtórpol, która w dziewięciu lokalizacjach ustawiła nielegalnie pojemniki na używaną odzież. Jeśli ujawnimy kolejne lokalizacje, takie postępowania będą ich także dotyczyć - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Teraz firma Wtórpol, jeśli chce dalej trzymać w Krakowie pojemniki, powinna zwrócić się o wydanie zgody na zajęcie pasa drogowego (w przypadku dróg publicznych) lub podpisać umowę (w przypadku dróg wewnętrznych). Nic się nie zmieniło Będzie musiała także zdobyć opinię głównego plastyka miasta dotyczącą wzoru pojemnika. Na terenie historycznego centrum miasta wymagana jest także zgoda głównego architekta miasta oraz służb konserwatorskich. Przedstawiciel firmy Wtórpol zapewnił, że rozpoczął procedurę legalizowania pojemników. - Zwróciliśmy się już o zgodę do części spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych oraz do innych zarządców terenu - powiedział Mariusz Klusek. Urzędnicy mówią jednak coś innego. - Do tej pory nikt z firmy Wtórpol nie skontaktował się z nami, by zalegalizować zajęcie pasa drogowego - mówi Jacek Bartlewicz. Od interwencji radnej w tej sprawie minęło kilka miesięcy. - Pojemniki dalej stoją w tych miejscach, w których stały, nic się nie zmieniło - mówi radna. Władze miasta zapowiadają, że tym razem doprowadzą do usunięcia pojemników, jeśli firma nie zdobędzie zgody na ich ustawienie. (AM) agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Żeby nie doszło do tragedii Namawiali baców, żeby robili unijne certyfikaty Lekcje matematyki w kwadracie