Za 10 zł miesięcznie coraz więcej osób parkuje w centrum Krakowa. Wystarczy podpisać umowę z mieszkańcem tego rejonu dotyczącą użyczenia pojazdu. Jeżeli jest inwalidą koszt jest jeszcze mniejszy - 2,5 zł. Analizy przeprowadzone na zlecenie miasta wykazały, że z tego typu zezwoleń korzysta w sumie około dwóch i pół tysiąca osób. Przypomnijmy, że w strefie C i B jest tylko 10 000 miejsc postojowych. Oznacza to, że co czwarte może być zajęte przez osobę z takimi zezwoleniami. Zdaniem prowadzących badania,większość z kierowców takich pojazdów (nawet do 90 procent) zrobiło to tylko po to, aby mieć ułatwiony dojazd w okolice Rynku Głównego i zaparkowania tam samochodu. Zgodnie z przepisami w takim pojeździe powinien być mieszkaniec strefy (niekoniecznie w roli kierowcy), na którego został wydany identyfikator. Prowadzący samochód często tłumaczą, że właśnie go odwieźli do domu albo po niego jadą. - Wtedy strażnicy mówią, że w takim razie pojadą z kierowcą i zweryfikują, czy jest tak, jak podają. W takich przypadkach prowadzący pojazd często nie decydują się na to, tylko godzą się na mandat - informuje Marek Anioł, rzecznik Straży Miejskiej. Przyznaje jednak, że przypadków ujawnienia kierowców korzystających bezprawnie z identyfikatora jest niewiele w porównaniu z liczbą aut wjeżdżających do strefy ograniczonego ruchu. - Nie możemy kontrolować wszystkich samochodów z identyfikatorami, bo zakorkowalibyśmy miasto - wyjaśnia. Problem został przedstawiony władzom miasta i radnym z Komisji Infrastruktury, podczas prezentacji projektu polityki parkingowej dla Krakowa do 2025 r., opracowanej przez firmę Altrans. - Korzystanie z identyfikatorów niezgodnie z ich przeznaczeniem jest naganne. Nie możemy jednak nic zrobić, jeżeli prawo zezwala na zawieranie tego typu umów - mówi wiceprezydent Krakowa,Wiesław Starowicz. Wspomina, że wszystko zaczęło się kilka lat temu od tego, że firmy rejestrowały samochody pracowników jako firmowe, którymi można wjeżdżać do strefy, tłumacząc, że pojazd jest wykorzystywany do celów służbowych. Później zaczęło się podpisywanie umów z mieszkańcami. - Zawieranie tego typu umów wiąże się z tym, że w centrum brakuje miejsc parkingowych, a ludzie muszą tu jakoś dojechać. Badania wykazują, że w tym rejonie pracuje około 75 tysięcy osób, a miejsc parkingowych w ostatnich latach nie przybywa lecz wręcz przeciwnie - ubywa. Tu należy szukać przyczyn tego problemu - komentuje Łukasz Osmenda, przewodniczący Komisji Infrastruktury. W strefie B (ograniczonego ruchu) oraz w strefie C (ograniczonego parkowania) jest w sumie około 10 tys. miejsc parkingowych. Wyniki badań wykazały, że w ciągu dnia zatrzymuje się tam o około 20 procent więcej samochodów, niż jest miejsc. Oznacza to, że parkują one w niedozwolonych miejscach, przykładowo w miejscu zakazu zatrzymywania się, za blisko skrzyżowania czy przejścia dla pieszych. W nocy, kiedy parkują głównie mieszkańcy, wolnych miejsc nie brakuje - pozostaje ich około 25 procent. Dziennikarze zadzwonili o Biura Strefy Parkowania, wcielając się w osobę zainteresowaną uzyskaniem na swój samochód identyfikatora upoważniającego do wjazdu do strefy B albo C. Potwierdzono, że jest możliwość podpisania umowy z mieszkańcem strefy na użyczenie naszego samochodu na określony czas. W takim wypadku opłata miesięczna wynosi 10 zł - jeżeli będzie to pierwszy samochód mieszkańca strefy. Jeżeli ma on już auto, to za każde następne płaci się 250 zł miesięcznie. Dla porównania godzina parkowania w strefie C kosztuje 3 zł. Jest również możliwość wykupienia miesięcznego identyfikatora do tej strefy za 250 zł. Do strefy B można wjeżdżać tylko ze specjalnym identyfikatorem, wydanym tylko i wyłącznie w wypadku jeżeli jest to uzasadnione. TYM ptymczak@dziennik.krakow.pl