Niestety, sprawne dźwigi nie przewiozły dotąd ani jednego pasażera. Powód jest banalny. Wciąż nie podpisano porozumienia pomiędzy Polskimi Kolejami Państwowymi a Galerią Krakowską. - W ramach zawartej przed budową galerii umowy, my, jako inwestor, zobowiązaliśmy się wybudować na własny koszt pięć wind dla pasażerów dworca - przypomina Dominika Krzyżanowska-Kidała, rzeczniczka prasowa firmy ECE. Trudno jej określić, ile pieniędzy przeznaczyli na same windy, ale w grę wchodzą setki tysięcy złotych. Problem pojawił się w momencie, kiedy ECE chciało przekazać PKP gotowe urządzenia. Warunek był taki, że Koleje zobowiążą się opłacać bieżące rachunki za energię, konserwację i przeglądy. PKP jednak odmówiły przejęcia wind pod swój zarząd. - Nie odmówiliśmy, tylko ciągle trwają negocjacje - zapewnia Robert Kowal, rzecznik prasowy Zakładu Linii Kolejowych PKP. Nie potrafi odpowiedzieć na pytanie postawione wprost: Dlaczego windy są nadal unieruchomione między poziomami. - To są maszyny i nie mogę w pełni ręczyć, że się nie popsują, a stoją być może dlatego, że są prowadzone jakieś prace konserwatorskie - wyjaśnia. Jakie to prace? Na to pytanie rzecznik linii również nie zna odpowiedzi. Pasażerowie są skazani na dźwiganie walizek po schodach na perony. Również wszyscy podróżni, którzy chcą dostać się na znajdujący się nad dworcem parking, muszą wytężyć muskuły i wdrapać się z bagażem na szczyt schodów. - Zbyt długo żyję, by się czemuś w Polsce dziwić - wzrusza ramionami Zdzisław Dawicki, który wrócił właśnie do Krakowa z podróży służbowej do Łodzi. - Te windy są chyba tylko po to, by cieszyć oko, bo skorzystać się z nich nie da - dodaje. Przedstawiciele firmy ECE postanowili pójść na kompromis z PKP. Zadeklarowali, że pokryją wszelkie koszty związane z eksploatacją wind. - Zależy nam, by ułatwić podróżującym dotarcie na parking i do Galerii Krakowskiej - przyznaje Dominika Krzyżanowska. Propozycja została przez PKP wstępnie przyjęta. Dominika Krzyżanowska--Kidała nie spodziewa się jednak, żeby nawet po ustępstwach ze strony ECE problem szybko zniknął. - Rozpoczęcie użytkowania wind wymaga formalnej umowy między firmami, której treść jest dopiero w trakcie uzgodnień - rozkłada ręce rzeczniczka prasowa ECE. Kowal zapewnia, że rozmowy toczą się w dobrym kierunku i wkrótce dojdzie do porozumienia, a nieszczęsne windy zaczną wozić pasażerów. - Większość wind na dworcu PKP działa, a jeśli dochodzi do jakiejś awarii trudno mi brać za to odpowiedzialność - odpowiada wymijająco pytamy o konkretną datę uruchomienia pięciu wind. Żadnych deklaracji nie chcą również składać przedstawiciele ECE. - Już raz podałam konkretną datę i okazało się, że nic z tego nie wyszło. Zabrakło dobrej woli - ucina w pół zdania Krzyżanowska. Nie chce wskazywać palcem, komu zabrakło dobrej woli.