Mieszkańcy okolicznych wiosek boją się nowych sąsiadów. Pierwszego wilka zauważono latem w Jaszczurowej koło Wadowic. Jego ofiarą padł mały pies, który został porwany na oczach pracującego przy wyrębie drzew Marka Pławnego z Jaszczurowej -dowiedziała się "Gazeta Krakowska". Na mieszkańców wioski padł blady strach, ale mieli nadzieję, że wilk długo nie zabawi w okolicznych lasach. Mylili się. Przed kilkoma dniami myśliwi i pracownicy leśni natrafili na szczątki zagryzionych saren. Zauważone ślady wskazują tym razem na obecność wilczycy z młodymi. - Wilki znów pojawiły się u nas. Sam widziałem cztery sztuki - mówi Andrzej Styrna z koła łowieckiego "Cietrzew" z Mucharza. - Dwa dni temu natrafiłem na szczątki sarny i wilcze ślady - dodaje Marek Pławny z Jaszczurowej. Mieszkańcy znów zaczęli się bać, zwłaszcza o swoje dzieci, które muszą przejść przez las, by dotrzeć na przystanek autobusowy. - Nie ma się co dziwić rodzicom. Wilków nigdy wcześniej u nas nie było - mówi Pławny. Skąd wilki wzięły się w wadowickich lasach? Schodzą z masywu Babiej Góry, gdzie jest ich już co najmniej kilkadziesiąt. - To dwie duże watahy. Poszczególne rodziny czy wilki samotniki wędrują niżej, szukając nowych terenów łownych - tłumaczy Barbara Drożdż z Babiogórskiego Parku Narodowego. Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury "Wilk", zajmującego się ochroną ssaków drapieżnych przekonuje, że mieszkańcy Jaszczurowej i okolicznych wiosek będą musieli przyzwyczaić się do obecności wilków w sąsiedztwie. - Wilk powraca na tereny Beskidu Małego na stałe i nic tego już nie zmieni. Wilki na tych terenach kiedyś miały się świetnie, ale wybito je wszystkie w latach 50. Teraz powracają - mówi Mysłajek. Według jego badań pierwsze pojedyncze osobniki pojawiły się w Beskidzie Małym już cztery lata temu, ale dopiero niedawno wilki zadomowiły się w okolicach Wadowic na stałe. Z kolei Jacek Bożek z Klubu "Gaja" z Wilkowic koło Bielska-Białej uważa, że główną przyczyną zejścia drapieżników w te tereny jest powstanie przeszkody na tradycyjnych trasach wilczych wędrówek. - Zwierzęta mają swoje szlaki, może gdzieś wybudowano nową drogę, albo jakiś inny obiekt i wilki musiały zmienić swoją starą trasę. Możliwe jest także, że zapuszczają się coraz dalej w poszukiwaniu pożywienia, skoro w masywie Babiej Góry jest ich coraz więcej - wyjaśnia Bożek. Mieszkańców Jaszczurowej nie obchodzi, skąd wilki wzięły się w ich sąsiedztwie. - Po prostu się boimy. To przecież groźne drapieżniki - mówi Pławny. Specjaliści tłumaczą jednak, że wilków nie ma się co bać. - Od ponad dwustu lat nie odnotowano żadnego przypadku ataku wilka na człowieka - mówi Bożek. Podkreśla, że wilki unikają ludzi. Do człowieka może podejść tylko chory osobnik.