Uważa, że ośmiopiętrowy budynek naruszy kompozycję dawnego osiedla Widok (dzisiaj Bronowice Nowe). Tymczasem blok rośnie w oczach, choć Wojewódzki Sąd Administracyjny (WSA) uznał, że inwestycja w takim kształcie nie powinna uzyskać decyzji budowalnych - czytamy w Polsce Gazecie Krakowskiej. Bień, główny projektant osiedla Widok zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez architekta nowego wieżowca Tomasza Trzaskalika oraz inwestora - firmę "Fronton". Według Bienia naruszyli oni jego prawa autorskie do projektu urbanistycznego. Krzysztofa Bienia gorąco popiera Rada Osiedla Bronowice Nowe, Spółdzielnia Mieszkaniowa im. T. Kościuszki, mieszkańcy bloku nr 93 (popularnie nazywanego Tatrami) oraz Rada Dzielnicy VI. - Ten budynek zakłóci ład przestrzenny i piękną panoramę na kopiec Kościuszki, Las Wolski i pasmo Skornika- wyjaśnia Bronisław Pieczka, dawny mieszkaniec osiedla. - Zagrozi też bezpieczeństwu, gdyż drogę do budowanego wieżowca wytyczono wprost... z pętli dwupoziomowego skrzyżowania - dodaje. Tomasz Trzaskalik twierdzi, że budynek ma wszelkie wymagane pozwolenia, a Bień zachowuje się jak człowiek z filmu "Cinema Paradiso", który biega po placu miasta wykrzykując "la piazza mia!" (mój plac - tł. red.). Inwestor wieżowca odwołał się od wyroku WSA i kontunuuje budowę na własne ryzyko. Jeśli przegra, musi się liczyć z rozbiórką. Plany budowy wieżowca podzieliły środowisko architektów. Firma Fronton, uzyskała pozytywnie opinie od znanych architektów: Wojciecha Obtułowicza i Marka Dunikowskiego. Stwierdzili oni, że kompozycja osiedla Widok, powszechnie uznawana za wartościową, jest nieporozumieniem. A planowany wieżowiec naprawi "błędy obowiązującej polityki przestrzennej w tym rejonie". Innego zdania jest prof. architektury Barbara Bartkowicz. - Wieżowiec stworzy dysonans przestrzenny i rażąco zakłóci panoramę, wprowadzi chaos widokowy - twierdzi prof. Bartkowicz w opinii przygotowanej dla władz miejskich. Sprawa budowy wieżowca przy osiedlu ciągnie się już 8 lat. Firma Fronton otrzymała działkę od gminy w zamian za teren, który miasto przeznaczyło pod drogę. Według Trzaskalika na działce dopuszczalna była wysoka zabudowa. Urzędnicy miejscy długo jednak nie chcieli zgodzić się na ośmiopiętrowy blok. Pozwolenia wydali dopiero po decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Właśnie tę decyzję SKO uchylił sąd administracyjny.