To nie wszystko. W prywatnych przedsiębiorstwach zdobędą fach, a ci najzdolniejsi nauczą się opracowywać biznesplan dla własnej firmy. Wszystko po to, by po odbyciu kary nie wracali ponownie za kratki, tylko mogli znaleźć pracę w Polsce, a nawet za granicą - donosi "Gazeta Krakowska". Zasady kształcenia więźniów są proste. Prywatne firmy współpracują z zakładami karnymi i szkolą przyszłych pracowników. Gdy np. brakuje rąk do pracy w pobliskiej piekarni, skazani idą tam i pieką chleb i bułki. W firmach budowlanych uczą się montować blachodachówkę, układać flizy i tapetować. Na drugi dzień po odbyciu kary pracodawca oferuje więźniom pracę. A gdy nie chcą układać dachów w Polsce? Mogą na przykład jechać do Anglii. W więzieniu przecież wyszkolą się w czasie kursów językowych i komputerowych, by mogli znaleźć przez internet pracę za granicą. Zygmunt Lizak, dyrektor okręgowy inspekcji służby więziennej w Krakowie, przekonuje, że lekcje z informatyki i języka obcego znajdą się w grafiku zajęć więziennych nie tylko dla umilenia czasu przestępców. - Szkolenia ułatwią podopiecznym start po wyjściu na wolność - przekonuje. - Dlatego takie kursy organizujemy już od kilku lat, ale teraz będzie to na wielką skalę. Wyposażymy przestępców w niezbędne informacje: czym się różni funt od dolara, jak rozmawiać z pracodawcą i na ile wycenić wykonaną pracę. Kazimierz opuści areszt śledczy w Krakowie Podgórzu już za dwa tygodnie. W więzieniu nauczył się tapetować i malować. - Pracodawca już nie może doczekać się, kiedy rozpocznę robotę - cieszy się. Kto za edukację więźniów zapłaci? Na kilkuletnią (do 2013 roku) aktywizację zawodową skazanych przestępców, w całym kraju udało się pozyskać 36 mln euro z unijnych funduszy. Dyrekcja zakładu karnego w Trzebini chce pójść dalej i dlatego stawia na samodzielność więźniów. Jan Graboń, wicedyrektor więzienia, jest pewny, że byli bandyci mogą sobie poradzić na kierowniczych stanowiskach. - Jeśli skazany to złota rączka, po co ma szukać pracy? - zastanawia się Graboń. - Przecież sam może założyć firmę i tam na pewno już niczego nie ukradnie - dodaje.