Regionalny dyrektor ochrony środowiska w Krakowie na razie nie wyda postanowienia uzgadniającego warunki budowy spalarni śmieci. Dokumentacja ma trafić do Krajowej Komisji ds. Ocen Oddziaływania na Środowisko, sprawa może się więc przeciągnąć. - Na razie nic nie przesądza o wydłużeniu postępowania - uspokaja jednak Małgorzata Mrugała, dyrektorka Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta Krakowa. Wydział prowadzi właśnie postępowanie w sprawie wydania decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla krakowskiej spalarni śmieci, która ma stanąć przy ul. Giedroycia w Nowej Hucie. Podstawę dla decyzji stanowi raport oddziaływania na środowisko, by można było ją wydać, potrzebne są m.in. opinia sanepidu oraz uzgodnienie regionalnego dyrektora ochrony środowiska. Sanepid opinię już przedstawił, nie ma jeszcze uzgodnienia RDOŚ. I na razie nie będzie. - Przesłałem dokumentację do głównego dyrektora ochrony środowiska z prośbą o przekazanie jej komisji - poinformował wczoraj regionalny dyrektor ochrony środowiska Jerzy Wertz. Swą decyzję tłumaczy m.in. tym, że obecnie nie jest możliwe wydanie uzgodnienia - ze względu na brak stosownych przepisów. Chodzi o rozporządzenie ministra środowiska w sprawie wartości różnych zanieczyszczeń. - Jego brak sprawia, że wszelkie decyzje w sprawie spalarni można teraz łatwo zakwestionować. Nawet, gdyby sprawa nie została skierowana do komisji, to i tak musiałbym się wstrzymać z uzgodnieniem - tłumaczy Jerzy Wertz. Dyrektor podkreśla także, że w Polsce brakuje doświadczeń w budowie spalarni, stąd obawy mieszkańców i protesty przeciw budowie. - Inwestycja wzbudza wiele emocji, są formułowane wątpliwości zarówno co do wybranej technologii, jak i skutków środowiskowych funkcjonowania spalarni. Pojawiają się też pomówienia, że inwestor ma powiązania z różnymi instytucjami - wyjaśnia Jerzy Wertz. Podkreśla przy tym, że w skład komisji wchodzą specjaliści z różnych dziedzin (m.in. ochrony powietrza i gospodarki odpadami), którzy w sposób kompetentny i wyważony ocenią zawartość merytoryczną raportu oddziaływania spalarni na środowisko oraz stwierdzą, czy została wybrana optymalna technologia, pozwalająca na dotrzymanie norm jakości środowiska. - Wydając swe postanowienie w sprawie spalarni, będę się posiłkował opinią komisji - podkreśla Wertz. Być może komisja przygotuje swą opinię jeszcze w styczniu. Wtedy uzgodnienie RDOŚ mogłoby zostać wydane w lutym. Czy będzie pozytywne? - Raport został przygotowany w miarę przyzwoicie. Nie dostrzegłem generalnych błędów. Niewykluczone jednak, że będą konieczne uzupełnienia raportu - podsumowuje Jerzy Wertz. Wydanie uzgodnienia RDOŚ się opóźnia, powstaje więc pytanie, czy nie będzie poślizgu w przygotowaniach do budowy. W pierwszej połowie przyszłego roku ma być złożony do Komisji Europejskiej wniosek o dofinansowanie inwestycji. - Jeśli komisja będzie działać sprawnie, to nie widzę powodu do obaw - uważa Marek Jaglarz, prezes Krakowskiego Holdingu Komunalnego, odpowiedzialnego za budowę spalarni. Także Małgorzata Mrugała uspokaja, że w tej chwili nie ma mowy o opóźnieniach. (PSZ) pszymcze@dziennik.krakow.pl Czytaj również: W KRAKOWIE ZBADAJĄ ŚWIŃSKĄ GRYPĘ ILE WART JEST KRAKÓW? W POGONI ZA ZŁOTĄ ŻABĄ