Pracy jest wciąż sporo. Strażacy nadal wypompowują wodę z piwnic i zabezpieczają uszkodzone dachy. Na Podkarpaciu grad wielkości piłeczek ping-pongowych uszkodził aż 85 dachów, najwięcej w okolicach Leżajska, Rzeszowa i Przeworska. Spadający lód rozbijał dachówki i pokrycia z eternitu. Ucierpiały także samochody - grad wybijał szyby, niszczył lakier i pozostawiał wgniecenia w karoserii. To trwało 10-15 minut. W okolicznych domach porozbijane szyby w oknach, porozbijane dachy, porozbijane elewacje - opowiadał nam wieczorem pan Piotr z Brzózy Królewskiej w powiecie leżajskim. W sumie na Podkarpaciu strażacy interweniowali 140 razy, zabezpieczając dachy i usuwając z dróg powalone drzewa i połamane gałęzie. W Małopolsce strażacy zanotowali dotąd ponad 100 interwencji. Najczęściej wzywani byli do zalanych piwnic, przepustów i wylewających potoków. Padający grad uszkodził osiem dachów - większość w podtarnowskiej miejscowości Zalasowa. POLECAMY: Zobacz zdjęcia przysłane na Gorącą Linię RMF FM