Krakowski rzeźbiarz Tomasz Paluch ma już gotową głowę Władysława Jagiełły i Kazimierza Wielkiego. W planie jest kolejna - św. Jadwigi. Wykonane są one z tworzywa sztucznego i żywicy, ich wysokość sięga kilku metrów. Najwyższa jest głowa Kazimierza Wielkiego, ma prawie 5 metrów. W dodatku można do niej wejść - z tyłu, za włosami znajduje się otwór. Tomasz Pałka zaprezentował głowy w miniaturowej formie na ostatnim posiedzeniu Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków Rady Miasta. - Widziałem je także w naturalnych rozmiarach i muszę powiedzieć, że to fantastyczny pomysł, który powinien zostać wykorzystany w celach promocyjnych miasta. To naprawdę robi ogromne wrażenie - przyznaje Jerzy Fedorowicz, przewodniczący Komisji Kultury, Promocji i Ochrony Zabytków. Jak wyjaśnia Pałka, jego dzieła nawiązują do posągów z Wyspy Wielkanocnej i rzeźby Igora Mitoraja na Rynku Głównym. - Wydaje się, że w tym zalewie popkultury, gdzie mnożą się parki z dinozaurami - w Polsce jest ich już ok. 20 - Kraków zasługuje na to, aby otaczać się królami - zaznacza Pałka. Głowy królów są realistyczne, wykonane na podstawie portretów Jana Matejki, a w przypadku Władysława Jagiełły wzorem był przede wszystkim jego nagrobek w Katedrze Wawelskiej. Skąd pomysł powstania wielkich głów? - Zaczęło się od silikonowych figur, które wykonałem dla Muzeum Hansa Klossa w Katowicach - wspomina Tomasz Pałka. Muzeum działało krótko, ponieważ jego twórcy narazili się na zarzut sprzyjania Niemcom. Potem Tomasz Pałka wykonał serię postaci królów polskich dla muzeum na kopcu Kościuszki. Królowie byli naturalnych rozmiarów. Następnie warszawskie Muzeum Wojska zamówiło u niego wielką głowę Władysława Jagiełły (3,2 metra wysokości), która miała zostać umieszczona na fasadzie budynku. Okazało się jednak, że z przyczyn konstrukcyjnych nie jest to możliwe. Jako druga w kolejności powstała głowa Kazimierza Wielkiego o wysokości 4,8 m. Radna Grażyna Fijałkowska uważa, że wielkie głowy królów polskich powinny stać na rogatkach miasta przy napisach "Witamy w Krakowie - mieście królów polskich". - To byłaby promocja na miarę Krakowa - zauważa. Tego samego zdania jest Jerzy Fedorowicz. - Trzeba zastanowić się, w jaki sposób wykorzystać ten ciekawy pomysł do promocji miasta. Myślę, że następnym krokiem po wystawieniu głów w czasie Nocy Muzeów, powinno być zainstalowanie ich przy wjazdach do Krakowa. Decyzja należy do władz, pomysł ma jednak naszą rekomendację - dodaje Fedorowicz. Tomasz Pałka deklaruje, że jeśli będzie zainteresowanie władz Krakowa, jest gotów wykonać kolejne głowy. Agnieszka Maj agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Chodnik gotowy o roku, a płacić nie ma kto Dworek nie dla gminy Czasu zostało niewiele