W "Widoku Krakowa" przywołani zostali najwięksi twórcy związani z miastem m.in. Stanisław Wyspiański, Michał Bałucki, Tadeusz Kantor, Stanisław Lem, Sławomir Mrożek, Wisława Szymborska, Czesław Miłosz, ale też Piotr Skrzynecki, Ewa Demarczyk i wieloletni redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" Jerzy Turowicz. - Bardzo chcieliśmy uniknąć klasycznego spaceru po mieście. Chcieliśmy, żeby ten film był czymś w rodzaju podróży, ale bardziej podróży "mentalnej", żeby mogła się ona dokonać również w widzach - mówiła Magdalena Piekorz. Dodała, że film jest kierowany do widzów za granicą, więc nie mogło w nim zabraknąć informacji o historii Polski i literatury. "Żeby pewne zjawiska czy postaci istotne w życiu literackim Krakowa pojawiały się w tych miejscach, w których rzeczywiście były i w odpowiednich momentach czasowych, to było chyba najtrudniejsze i to determinowało konstrukcję filmu - dodała reżyser. - To nie miał być film o Adamie Z., ale o literackim Krakowie - podkreślił Adam Zagajewski. - Zależało mi, żeby w tym filmie był Wyspiański, który jest takim duchem patronującym XX wiekowi w Krakowie. Ten film mógł być banalny. Niebezpieczeństwo było takie, że zrobimy dydaktyczny film dla szkół. Dzięki Magdzie, mam nadzieję, że tego nie ma - dodał poeta. Nie chciał zdradzić, o jakich literackich postaciach Krakowa, z różnych powodów nie udało się w filmie opowiedzieć, z obecności kogo twórcy musieli zrezygnować. Magdalena Piekorz mówiła, że Adam Zagajewski początkowo miał wątpliwości, czy powinien pojawić się na ekranie, ale udało się go namówić. - Mam samobójczą skłonność do podejmowania decyzji niekiedy szalonych. Ale nie żałuje. To było bardzo ciekawe. Poznałem Magdę Piekorz i to jak pracuje - mówił Zagajewski. W filmie wykorzystano materiały archiwalne, by zilustrować najważniejsze momenty w historii Polski oraz prywatne zdjęcia pisarzy i poetów. Jak podkreślała Piekorz twórcom zależało, by archiwalia były pasjonujące i łączyły się w "misterną konstrukcję z tkanką filmu". "Mam nadzieję, że one siedzą mocno w tym filmie i to także zasługa montażysty Przemka Fika" - podkreśliła Piekorz. Autorem zdjęć był Marcin Koszałka, który zaproponował, by osoby występujące w "Widoku Krakowa" były filmowane na dachach. - Zbyt rozbuchana koncepcja wizualna mogłaby ten film zniszczyć. Czasami trzeba się wycofać i opowiadać coś w klasyczny, prosty sposób. Mój udział w tym filmie, to właśnie propozycja, żebyśmy zrobili ten film na dachach. Uznałem, że to daje ciekawą perspektywę - mówił Koszałka. Zrealizowany w Krakowie i Małopolsce film będzie zwiastunem całego cyklu promującego literackie stolice Europy. "Widok Krakowa" powstał w ramach projektu "City(W)rites i jest finansowany ze środków europejskich pochodzących z Małopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. Jego producentem jest Krakowskie Biuro Festiwalowe. Realizację zdjęć wspierała Krakowska Komisja Filmowa, a partnerami byli TVP i Instytut Książki. Minister kultury i dziedzictwa narodowego przeznaczył na ten film środki z programu "Promocja czytelnictwa". W ramach projekt "City(W)rites" ma powstać 13 filmów dokumentalnych promujących literackie stolice Europy m.in. Barcelonę, Berlin, Dublin, Florencję, Londyn i Sztokholm. Po Barcelonie widzów oprowadzi Eduardo Mendoza, po Berlinie - Ingo Schulze, po Kopenhadze - Soren Ulrik Thomson, po Dublinie - John Banville, po Lizbonie - Goncalo Tavares, po Londynie - Peter Ackroyd, po Madrycie - Antonio Gomez-Rufo, po Paryżu - Alfredo Bryce Echenique, po Pradze - Ivan Klima, po Petersburgu - Tatiana Tolstaya, a po Sztokholmie - Mari Jungstedt. W projekt zaangażowane są media z Europy: Danmarks Radio (Dania), portugalska RTP, irlandzka RTE, BBC, RAI, Arte (Francja/Niemcy), Kunskapskanalen ze Szwecji i TVP. Zrealizowane w tym cyklu filmy, także polski, mają być emitowane przez te stacje.