Turyści są wpuszczani na wieżę w 10-osobowych grupach. We wtorek po południu na wejście czekała długa kolejka chętnych. By dostać się do strażaka - hejnalisty pełniącego służbę na górze, zwiedzający muszą pokonać 239 schodów. Nagrodą za wysiłek jest widok Rynku z wysokości 54 m. - Nie byłyśmy nigdy na wieży, dlatego chcemy pójść i zobaczyć z ciekawości, jak wyglądają widoki - mówiły turystki z Piekar Śląskich. W kolejce czekali także krakowianie, którzy chcieli zobaczyć, w jakich warunkach pracują hejnaliści. Hejnalica jest wyższą z dwóch wież bazyliki mariackiej. Ma 81 m i jest zwieńczona późnogotyckim hełmem. Od średniowiecza wieża ta zawsze należała do miasta. Czuwał tu dzień i noc strażnik, do którego obowiązków należało granie hejnału, będącego hasłem do otwierania i zamykania bram miejskich. Ostrzegał on mieszkańców miasta przed pożarem i wrogiem. Niższa z wieża kościoła 69- metrowa, była zawsze dzwonnicą. Wieża hejnałowa została zamknięta dla turystów w 1967 r. z powodu remontu. Później konserwator zabytków uznał, że drewniana konstrukcja schodów może zostać zniszczona przez wspinające się po niej tłumy. Zakazano wizyt u hejnalistów także ze względów bezpieczeństwa. Na krótko zwiedzanie wieży hejnałowej zorganizowano w czerwcu 1999 r. Ponowna możliwość zwiedzania pojawiła się w roku 2002, dwa lata po poważnym remoncie wieży. Od tamtej pory wieża co roku w sezonie letnim udostępniana jest turystom. Od 3 maja do września zwiedzanie będzie płatne i możliwe we wtorki, czwartki oraz soboty. Z wieżami mariackimi związane są legendy, z których najbardziej znane są opowieści o strażniku ugodzonym strzałą Tatarzyna oraz o dwóch braciach budujących wieże i zazdrości, która doprowadziła do zbrodni.