Jednym z najważniejszych ubiegłorocznych zakupów był zestaw czterech XVII-wiecznych kubków ze srebra, które wawelscy specjaliści nabyli na londyńskiej aukcji Christie's za prawie 50 tys. funtów. Na kubkach przedstawione są poszczególne miesiące roku. Pierwotnie było ich dwanaście. Muzeum wawelskie miało do tej pory dwa takie kubki. Po wejściu w posiadanie kolejnych czterech może szczycić się najbardziej kompletną kolekcją na świecie. Znane są jeszcze dwa kubki z tego zestawu - jeden znajduje się w Ermitażu, drugi jest w prywatnym rękach; kilka lat temu pojawił się na aukcji w Niemczech i został kupiony przez kolekcjonera. Srebrne, częściowo złocone kubki, powstały w roku 1680. Są dziełem pracującego w Augsburgu Israela Thelotta. - Kubki ozdobione są scenami przedstawiającymi zajęcia podejmowane w styczniu, lutym, marcu i kwietniu. W górnej partii scen każdego naczynia znajduje się rytowana nazwa miesiąca i repusowane (wybijane na zimno wgłębienie, dające po drugiej stronie wzór wypukły) wyobrażenie odpowiedniego znaku Zodiaku - wyjaśnił kierownik Działu Złotnictwa, Dariusz Nowacki. Na styczniowym kubku złotnik ukazał m.in. sannę, na lutowym - karnawałowe zabawy, a na marcowym i kwietniowym - prace w ogrodzie. Dwa kubki, znajdujące się w zbiorach wawelskich od przełomu lat 50. i 60. XX w., ukazują październik i grudzień. "Listopad" przechowywany jest w Ermitażu, a w rękach prywatnych - "wrzesień". Los pozostałych kubków, przedstawiających cztery miesiące lata, nie jest znany. - Oczywiście chodziło nam o wzbogacenie już zapoczątkowanej kolekcji. Były dwie sztuki, teraz mamy sześć. Nie jest wykluczone, że w kolejnych latach trafią się nam następne, choć na skompletowanie 12 miesięcy wielkich szans nie ma - ocenia dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu prof. Jan Ostrowski. Innym niezwykle ciekawym i wciąż zagadkowym nabytkiem Wawelu jest portret anonimowego mężczyzny z pierwszej połowy XIX w., pędzla lwowskiego malarza Marcina Jabłońskiego. Obraz zwraca uwagę anachronicznym, neosarmackim zestawieniem w ubiorze mężczyzny. Portretowany ma na sobie staropolski strój z pasem kontuszowym i karabelą oraz znacznie późniejszy czerwony frak z naramiennikami zdobionymi herbami Galicji. - Ten zagadkowy czerwony strój to prawdopodobnie galicyjski mundur urzędniczy, ale to nie jest potwierdzone. Być może ktoś z czytelników rozwiąże tę zagadkę i pomoże nam ustalić, kim jest ów mężczyzna i co to za mundur - dodaje dyrektor Ostrowski. Wśród ubiegłorocznych zakupów muzeum znalazł się niemal bliźniaczy portret młodej kobiety, z tego samego okresu, również pędzla Jabłońskiego. Innym ważnym nabytkiem jest portret króla Zygmunta III Wazy z ok. 1590 r., zakupiony na aukcji w Monachium. Wawel, w zbiorze malarstwa liczącym grubo ponad tysiąc obrazów, ma sporą kolekcję portretów tego króla, z różnych okresów życia. Wśród nich jest taki, który przedstawia rocznego Zygmunta, inny zaś ukazuje władcę na marach. Podczas czwartkowego pokazu zaprezentowano też dwa pejzaże cenionego włoskiego malarza Alessandro Magnasco z XVIII w., podarowane Wawelowi przez Wandę i Jerzego Wrońskich dla uczczenia prof. Mieczysława Gębarowicza - poprzedniego właściciela obrazów. Wszystkie zakupy zostały sfinansowane ze środków wypracowanych przez Zamek Królewski na Wawelu. W sumie na zakupy w 2008 r. Wawel wydał 1 mln 78 tys. zł.