INTERIA.PL: Czy zaobserwował ojciec zmianę w podejściu ludzi w Polsce do wolontariatu w ostatnich latach? A jeśli tak, to jaki jest kierunek tych zmian? Ojciec Stanisław Wysocki: - Przede wszystkim powiedziałbym, że w Polsce wciąż uważa się, że wolontariat to zajęcie dla ludzi młodych, którzy - oględnie mówiąc - nie mają co robić, bo starsi mają za dużo spraw, o których muszą myśleć, więc brakuje im czasu na tego typu działalność. - Pokutuje również przekonanie, że działalność wolontariatu i obecność wolontariuszy najbardziej potrzebna jest i widoczna przy różnego rodzaju zbiórkach i kwestach. Ten model w pewnym sensie podtrzymywany jest przez duże organizacje typu WOŚP, gdzie przez dwa czy trzy dni w roku mówi się o wolontariacie. O tym, ile pieniędzy zebrano, ile tysięcy wolontariuszy wyruszyło na place Polski, by zebrać na taki, czy inny cel. To piękna inicjatywa, ale myślę, że nie oddaje sensu i idei działalności wolontariackiej. INTERIA.PL: Dlaczego? O. Stanisław Wysocki: - Nie można - jak coraz częściej jest to robione - utożsamiać wolontariuszy z jednorazową akcją typu zbiórka. Taka wizja wolontariatu jest według mnie bardzo uboga i nie oddaje do końca prawdy. Bo przecież wolontariusz i wolontariat działa na bezcennym polu, jakim jest czas - kawałeczek życia, który wolontariusz daje drugiemu człowiekowi znajdującemu się w potrzebie. Nie chodzi tu o pieniądz, ale o coś o wiele ważniejszego, większego i cenniejszego, o to, żeby być dla drugiego człowieka. - Oczywiście pragnę zaznaczyć, że to, co mówię, to moja opinia i moje zdanie, opierające się na latach doświadczenia i pracy w wolontariacie, i z wolontariuszami, i być może nie będzie ono odpowiadało statystykom czy jakimś ogólnie przyjętym opiniom na temat wolontariatu. INTERIA.PL: Jakie cechy powinien mieć dobry wolontariusz? O. Stanisław Wysocki: - Jeżeli chodzi o typ wolontariatu, jaki my proponujemy, czyli Stowarzyszenie Wolontariat św. Eliasza - działanie na rzecz osób chorych, samotnych, to podstawową cechą wolontariusza powinna być łatwość otwarcia się na drugą osobę, świadomość, że mój czas i moja obecność tu i teraz jest cenna i nie może zostać zmarnowana. - Niezbędna jest również pokora, tzn. odłożenie na bok swoich poglądów, przekonań i spojrzenie na drugiego człowieka, jako tego, który czegoś nowego mnie nauczy, wsłuchanie się w niego, w to, co on ma mi do powiedzenia. Kiedy się wsłucham, to poznam, a wtedy zrozumiem, jak mogę pomóc. Oczywiście potrzebny jest także entuzjazm i odpowiedzialność. - Konieczne jest także przyznanie się przed samym sobą do własnych kłopotów i rozwiązanie ich, ponieważ wolontariusz z własnymi problemami nie będzie dobrym wolontariuszem. INTERIA.PL: Co doradzić więc tym, którzy chcieliby podjąć pracę w wolontariacie? O. Stanisław Wysocki: - Ktoś, kto decyduje się zostać wolontariuszem, musi pamiętać, że wolontariat nie jest wypełnieniem wolnego czasu, to jest bardzo ważne. Jeżeli decydujemy się na podjęcie działalności wolontariackiej, kierując się jedynie tym, że "mamy trochę wolnego czasu", to prędzej czy później ten wolny czas wypełnią nam inne zajęcia i zrezygnujemy z wolontariatu. INTERIA.PL: "Zysk" z wolontariatu jest więc spory. Czy dużo osób chce tak działać? O. Stanisław Wysocki: - Pięć lat temu, w październiku, w organizowanym przez nas kursie formacyjnym dla wolontariuszy uczestniczyło 150 osób, z czego około 100 kontynuowało działalność wolontariacką. W tym roku, w październiku, kurs rozpoczęło 20 osób, a ukończyło 16. Myślę, że z tego w wolontariacie zostanie pięć osób... Liczba wolontariuszy wciąż spada i dlatego tak ważne jest propagowanie idei wolontariatu. INTERIA.PL: Czego uczy praca wolontariusza? Jakie umiejętności można dzięki niej rozwinąć? O. Stanisław Wysocki: - Wolontariat jest szkołą życia, poznaniem drugiego człowieka. Staje się on czymś w rodzaju otwartej księgi, z której wolontariusz czerpie. Roztropny uczeń wykorzysta każdą chwilę i możliwość na naukę. Wolontariat uczy też tolerancji, poszerza horyzonty, weryfikuje przekonania światopoglądowe, religijne, ale - przede wszystkim - to bezcenna możliwość poznania samego siebie. - Poważnie traktując działalność wolontariacką, wolontariusz krok po kroku odkrywa w sobie cechy charakteru, o których wcześniej nie miał pojęcia, wartości, których nie znał, radość i satysfakcję z dobrze wypełnionego czasu, z życia.