Drapieżnik "odwiedza" mieszkańców regularnie co wieczór. Niepokój jest tym większy, że zbliża się do domów. - Niedźwiedź przychodzi po jabłka do sąsiada. Nie sam - razem z młodymi. Trzęsie tą jabłonką gwałtownie, że aż strach - mówi jeden ze świadków. - Przerażeni są wszyscy mieszkańcy okolicy. Ja jestem emerytem, więc siedzę w domu, ale młodzi... są w strachu. Będą musieli wracać do domu jeszcze przed zmrokiem - dodaje rozmówca reportera radia RMF FM. Wszystko wskazuje na to, że nerwowe wieczory nie skończą się szybko. Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego mówi, że takie wizyty mogą jeszcze potrwać, co najmniej kilka tygodni. - Niedźwiedzie w tej chwili się natłuszczają. Pójdą spać dopiero pod koniec listopada, z początkiem grudnia - prognozuje. Niedźwiedź grasuje w Książu Kilka tygodni temu głośno zrobiło się o niedźwiedziu, który był widziany niedaleko małopolskiego Książa Wielkiego. Zwierzaka sfotografowali myśliwi. Niedawno okazało się, że drapieżnik nie spieszy się z powrotem w góry. Do Książa przywędrował najprawdopodobniej aż z Tatr albo Beskidów. Kilka dni temu zaobserwowano go w okolicach Sułoszowej. Przechodził nad ranem przez drogę, by chwilę później schować się w lesie.