"W Trzebini na terenie prywatnej działki przy ul. Górniczej 3 wystąpiło nowe zapadlisko o średnicy 2 metrów i głębokości około 2,5 metra. Dziura znajduje się w odległości 12 m od budynku mieszkalnego, wobec którego nie ma zagrożenia. Tuż obok zapadliska znajduje się natomiast budynek gospodarczy połączony z garażem, który decyzją nadzoru budowlanego został czasowo wyłączony z użytkowania" - poinformowała właśnie Spółka Restrukturyzacji Kopalń. To kolejny raz, kiedy w ostatnim czasie zapadła się ziemia w Trzebini. W lipcu wiercono otwory w okolicy zapadliska z końca ubiegłego roku, jednak podłoże nie wytrzymało ciężaru pojazdu z wiertnicą, który zsunął się do dziury. Kilka dni przed tym wydarzeniem na terenie rodzinnych ogródków działkowych, gdzie niemal pod samym domem utworzył się głęboki na kilka metrów lej. Trzebinia: Skąd się biorą zapadliska? Zapadliska powstające na terenie gminy to szkody pogórnicze spowodowane przez dawną kopalnię węgla kamiennego "Siersza" działającą w tym mieście od połowy XIX wieku. W latach 1999-2001 kopalnia zakończyła działalność. Na początku eksploatacja prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej. Likwidatorzy zakładali, że pozostałe po eksploatacji pustki wypełni woda. Z biegiem czasu woda zaczęła podchodzić coraz bliżej powierzchni ziemi. W kwietniu opublikowaliśmy w Interii reportaż, o tym, jak żyją mieszkańcy na zagrożonych terenach. - Proszę iść lewą stroną drogi, ta po prawej częściej się zapada - usłyszeliśmy wówczas od Bogdana Stachurskiego. Mówił to ot, tak, spokojnie, jakby dawał zwykłą radę, mimo że zapadliska w Trzebini to dziury w ziemi o głębokości czteropiętrowych bloków. Pan Bogdan stał się rodzinnym specjalistą w tym temacie. Każdego dnia dokładnie sprawdza, czy na fasadzie domu nie pojawiły się pęknięcia. Wnuczki pytają go: "dziadku, czy jeśli tam pójdziemy, to ziemia się pod nami zapadnie?". Tak wygląda życie w miejscu, gdzie zdanie "tracić grunt po nogami" nabiera przerażająco dosłownego znaczenia. Cały reportaż możesz przeczytać tutaj.