W ostatnich dniach ratownicy TOPR interweniowali w Tatrach prawie dwadzieścia razy. Dwa wypadki zakończyły się śmiertelnie. W Tatrach słowackich w miniony weekend zginęły cztery osoby. Przyczyną większości z tych wypadków były poślizgnięcia i upadki z wysokości. Zdaniem ratownika TOPR, Adama Maraska, do większości zdarzeń nie doszłoby, gdyby turyści mieli odpowiedni na te warunki sprzęt górski, jak raki i czekan, oraz umieli właściwie posługiwać się nimi. W miony weekend słoneczna pogoda zachęciła turystów do wyjścia w góry. Wielu turystów jednak nie było przygotowanych na panujące warunki. - Zadziwia fakt, że w warunkach dużego zalodzenia i tak trudnych i niebezpiecznych warunków, nieprzygotowani do tego turyści decydują się na wysokogórskie wycieczki - ocenił Marasek. W Tatrach na wszystkich szlakach zalega gruba warstwa lodu. Wejście na taki teren grozi niebezpiecznym w skutkach poślizgnięciem i upadkiem. - Jeśli nie mamy odpowiedniego sprzętu i umiejętności bezpiecznego wędrowania w takich warunkach, należy zrezygnować z wycieczek w wyższe partie Tatr - apeluje ratownik TOPR. Panujące warunki są również groźne dla ski-alpinistów. Ratownicy górscy zwracają uwagę, że zjazd po lodoszreni i lodzie na nartach jest równie niebezpieczny i wymaga najwyższych umiejętności narciarskich. W Tatrach obowiązuje pierwszy najniższy stopień zagrożenia lawinowego.