Na ratunek wysłano śmigłowiec. Jakież było zaskoczenie ratowników, kiedy na szczycie Małego Giewontu zobaczyli turystę wzywającego pomocy, który siedział w... skarpetkach. Prawdopodobnie, kiedy robiło się stromo, Litwin ściągnął buty, by mieć lepszą przyczepność i obuwie spadło mu w przepaść. Toprowcy radzą, by zamiast w skarpetkach, po górach chodzić teraz w rakach. Maciej Pałahicki