- To będzie krytyczna noc - powiedział Jerzy Cwojdziński z powiatowego komitetu przeciwpowodziowego w Dąbrowie Tarnowskiej. - Myśleliśmy, że od południa woda w Wiśle zacznie opadać, a tu podniosła się o kilka centymetrów - wyjaśnił. Na przeciekających na długości 12 km wałach przeciwpowodziowych pracują strażacy z Małopolski i woj. zachodniopomorskiego, żołnierze, jednostki OSP, okoliczni mieszkańcy i pomocnicy z sąsiednich gmin. Bez przerwy uszczelniają workami z piaskiem przeciekające wały. - Ludzie są przemęczeni. Liczyli, że poprzednia noc będzie ostatnia, a tu wydaje się, że krytyczna noc jeszcze przed nami. Wisłę w naszym rejonie zasilają wody z Dunajca, Uszwicy i innych rzek. Wystąpiliśmy z prośbą o kolejny oddział żołnierzy do pomocy - mówił Cwojdziński. W powiecie nowosądeckim wody opadają, ale ruszyła namoknięta ziemia. W gminie Gródek nad Dunajcem, gdzie zniszczone zostało 70 proc. infrastruktury, jest kilkanaście osuwisk. - Nie jesteśmy odcięci od świata, bo można do nas dojechać samochodami osobowymi przez Rożnów, albo bocznymi drogami, ale samochody ciężarowe do nas nie docierają. Dojeżdżają do granicznej miejscowości i tam przepakowujemy - powiedział dyżurujący w gminnym sztabie kryzysowym Wawrzyniec Kalisz, członek zarządu gminy. Tymczasem marszałek województwa Małopolskiego Marek Nawara wystąpił do Ministerstwa Obrony Narodowej i Agencji Mienia Wojskowego w Krakowie o bezpłatne użyczenie czterech przewoźnych mostów wojskowych dla powodzian. Mosty na gąsienicach mogłyby w ciągu dwóch dni być zamontowane w Budzowie, Bobrowej i Palczy. Małopolsce woda całkowicie zniszczyła cztery mosty na drogach wojewódzkich, a 11 poważnie uszkodziła. Marszałek zlecił opracowanie dokumentacji do ich odbudowy. - Do końca roku wszystkie cztery mosty mają być wybudowane - powiedział Marek Nawara w trakcie sobotniej konferencji prasowej, na której pokazywał również fotografie stacjonujących w Krakowie wojskowych mostów gąsienicowych.