Globalna produkcja wszechobecnych w życiu codziennym tworzyw sztucznych wynosi setki milionów ton rocznie i wciąż rośnie. W sumie wytworzono ich już ponad 8 miliardów ton. Liczne raporty naukowców z całego świata potwierdzają powszechną obecność niewielkich fragmentów plastiku w oceanach. Nieco słabiej pod tym kątem zbadane są zbiorniki słodkowodne i obszary lądowe. W ostatnich latach przeprowadzono tylko pojedyncze analizy powietrza pod kątem obecności mikroplastiku, m.in. w Paryżu. Naukowcy z Krakowa sprawdzali, czy mikroplastik jest obecny również w powietrzu stolicy Małopolski. Badacze ustalili, że ilość mikroskopijnej wielkości plastiku w opadzie pyłu (czyli wśród innych bardzo licznych zanieczyszczeń powietrza w Krakowie) była zaskakująco duża. Nie precyzują jednak, o jakiej liczbie mowa. Były to włókna o różnej długości (od 0,5 mm do 9 mm). Większość z nich jest bezbarwna, pozostałe - niebieskie, czerwone, czarne i brązowe. Oprócz tego badacze odnotowali również mikroplastik niewłóknisty, czyli w formie bryłek. "Obecnie plastikowe wyroby wytwarzane są z tysięcy rodzajów polimerów syntetycznych. Na razie nie wykonaliśmy szczegółowej analizy ich składu - testy wykazały jednak, że stwierdzone przez nas fragmenty w większości są tworzywami sztucznymi, a więc małymi fragmentami przedmiotów wykonanych przez człowieka" - opowiada inż. Kinga Jarosz z Uniwersytetu Jagiellońskiego, współautorka badań. Takie testy były niezbędne, bo plastik pod względem chemicznym podobny jest do polimerów występujących w sposób naturalny w środowisku. Różni się jednak budową molekularną. Mikroskopijnej wielkości fragmenty plastiku, które zebrali naukowcy, mogą być fragmentami powszechnie używanych wyrobów, np. tkanin, opakowań, toreb jednorazowych. Ta lista może być o wiele dłuższa - podkreślają badacze. To pierwsze tego typu analizy w Polsce Naukowcy "wychwycili" mikroplastik z powietrza na dachu gmachu Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. W specjalnych pojemnikach umieścili tam szklane naczynia, w których osiadały zanieczyszczenia powietrza, m.in. drobiny plastiku, unoszącego się wysoko nad budynkami. "Według mojej wiedzy są to pierwsze tego typu analizy wykonane na terenie naszego kraju" - mówi inż. Jarosz. W skład zespołu badawczego weszli również prof. Wanda Wilczyńska-Michalik z Instytutu Geografii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie i prof. Marek Michalik z Instytutu Nauk Geologicznych z UJ. Ich wnioski opublikowano we wrześniowym numerze miesięcznika "AURA". Jarosz podkreśla, że to dopiero wstępne badania. "Po prostu chcieliśmy się przekonać, czy plastik występuje w powietrzu atmosferycznym w Krakowie. Skoro mamy na to dowód - pora na bardziej zaawansowany projekt i dobór najlepszych metod badawczych" - mówi. Naukowcy wciąż nie mają pewności, jaki wpływ na zdrowie może mieć mikroplastik przedostający się do organizmu człowieka. Zapewne ze względu na niewielkie rozmiary jest wchłaniany - a jeśli tak, to w jakim stopniu i jaki ma to wpływ na tkanki i narządy. Część z nich nie wyklucza, że tworzywa sztuczne w organizmie mogą negatywnie wpływać na zdrowie, na przykład na gospodarkę hormonalną. Niedawno Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zapewniła, że znajdujący się w wodzie pitnej mikroplastik nie stwarza zagrożenia dla zdrowia. Niezbędne jednak - dodała - są dalsze badania, bo dane, jakimi obecnie dysponują naukowcy są jedynie fragmentaryczne. Zdaniem naukowców mikroplastik zagraża organizmom żyjącym w morzach i oceanach, gdzie jest go szczególnie dużo. Zjadany przez nie plastik "podróżuje" też w górę łańcucha pokarmowego. Rozkład mikroplastików w środowisku naturalnym trwa dziesięciolecia, zaś stacje uzdatniania wody i oczyszczalnie ścieków zazwyczaj nie mają możliwości odfiltrowywania tego rodzaju zanieczyszczeń.