Wszyscy mieli bezpośredni kontakt z Janem Pawłem II i jego otoczeniem. - Co do kilku z tej 8-osobowej grupy mam absolutną pewność, ponieważ zachowała się dokumentacja, potwierdzająca ich pracę - mówi Marek Lasota. Przyznaje, że zna cztery nazwiska. Twierdzi jednak, że żadne z nich nie wstrząsnęłoby Kościołem i krakowskim środowiskiem. - W moim najgłębszym przekonaniu nic takiego się nie stanie - utrzymuje historyk. Jednak z pewnością pewnym zaskoczeniem może być ujawnienie esbeckich metod inwigilacji Karola Wojtyły. W ciągu ostatnich dni pojawiły się dwie informacje o tajnych współpracownikach SB w szeregach Kościoła. W ubiegłym tygodniu "Tygodnik Podhalański" napisał, że ks. Mirosław Drozdek, kustosz Sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach, był esbeckim współpracownikiem o pseudonimie "Ewa". Teraz pojawiły się podobne doniesienia na temat ks. infułata Janusza Bielańskiego, proboszcza Katedry Wawelskiej. Obaj duchowni zaprzeczają zarzutom.