Obraz Goi "Epizod z hiszpańskiej wojny o niepodległość" pochodzi z Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie (Szepmuveszeti Muzeum). Został wypożyczony do Krakowa w zamian za "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci, która prezentowana będzie w Budapeszcie do lutego na wystawie "Od Botticellego do Tycjana". Namalowany około 1808-1810 roku obraz, poprzedzający arcydzieło Goi "Rozstrzelanie powstańców madryckich 3 maja 1808 roku" (z 1814 roku), przedstawia zaciekły bój kilkunastu ludzi w opustoszałym miejscu. - Nie wiadomo, kto, z kim walczy: żołnierze napoleońscy z hiszpańskimi partyzantami, zwanymi guerillas, czy dezerterzy z różnych armii z plądrującymi pola bitew grabieżcami. Nie to jest jednak najważniejsze. Tematem dzieła jest nienawiść i agresja wywołane wojną - powiedział jeden z kuratorów wystawy Janusz Wałek. Obrazowi towarzyszy pokaz piętnastu rycin Goi ze słynnego cyklu "Okropności wojny" (ofiarowanych Muzeum Narodowemu w Krakowie przez Feliksa "Mangghę" Jasieńskiego), w których przedstawia wojnę tak, jak nikt przed nim - jako totalne szaleństwo. Ryciny prezentowane są na tle reprodukcji fragmentów tak zwanych czarnych obrazów Goi, namalowanych przez artystę na ścianach własnego domu, w wyniku rozgoryczenia artysty światem ogarniętym religijnym fanatyzmem i nienawiścią. Na ścianach umieszczono także wypowiedzi hiszpańskiego filozofa Ortegi y Basseta. - Goya ukazuje jedną z najważniejszych właściwości sztuki, która potrafi brutalnie zmusić nas do zobaczenia najstraszniejszych stron życia, czego zwykle za wszelką cenę staramy się unikać - głosi jedna z nich. - Przedmiotem wystawy jest wydobycie tego, co u Goi jest jednym z najważniejszych zjawisk - odkrycie najmroczniejszych stref ludzkiej psychiki, nad którymi kontrolę powinien mieć ludzki rozum - opowiedział o zamyśle wystawy Janusz Wałek. Francisco de Goya y Lucientes (1746-1828), hiszpański malarz i grafik, uważany jest powszechnie za najważniejszego twórcę schyłku XVIII i początku XIX wieku. Od roku 1786 był malarzem królewskim kolejnych panujących, ale sympatyzował z kręgami postępowych liberałów, głoszących idee Oświecenia. Największą sławę, pieniądze i uznanie przyniosły mu liczne portrety, w których uwidocznił się wyraźny wpływ Velazqueza i współczesnych portrecistów angielskich. Ciężka choroba przebyta w 1793 roku i utrata słuchu, w jej następstwie, odsunęły go od świata i wpłynęły na fantastyczno-demoniczną tematykę późniejszych dzieł.