Co za tym idzie, dzieci zbyt późno trafiają do lekarza specjalisty i w efekcie diagnozy chorobowe stawiane są z opóźnieniem. MCZP wylicza, że połowa maluchów ma problem z kręgosłupem i zaburzeniami statyki ciała, 30 procent dzieci ma wady wzroku, tyle samo choruje na różne zaburzenia psychiczne. Za jedną z przyczyn złego stanu rzeczy, pediatrzy uważają zmianę w systemie opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą, wprowadzoną przez Narodowy Fundusz Zdrowia. - Dziesięć lat temu zredukowano liczbę łóżek na oddziałach pediatrycznych. Spodziewano się niżu demograficznego, a jest wręcz odwrotnie - mówi jeden z siedmiu lekarzy pediatrów szpitala im. Stefana Żeromskiego w Nowej Hucie. Narodowy Fundusz Zdrowia przekazując kompetencje pediatrów lekarzom rodzinnym sprowadził tych pierwszych do funkcji specjalisty-konsultanta, a nie lekarza pierwszego kontaktu. - Dzieci do 14. roku życia powinny być pod stałą opieką pediatry, tymczasem istnieje poważna luka pokoleniowa - zaznacza dr Piotr Staszak ze Dziecięcego Szpitala Specjalistycznego im. św. Ludwika, gdzie obecnie pracuje 27 pediatrów, a rocznie przez szpital przechodzi do 50 tysięcy dzieci. - Średnia wieku lekarzy dziecięcych wynosi 59 lat, w większości są to kobiety. Grono pediatrów wykrusza się, a młodym lekarzom nie dajemy perspektyw - ubolewa Krzysztof Fyderek, wojewódzki konsultant ds. pediatrii w Małopolsce. - Brakuje przychodni pediatrycznych, gdzie lekarze mogliby przyjmować najmłodszych pacjentów. W Krakowie mamy tylko 20 specjalistycznych przychodni dziecięcych i trzy gabinety, które działają przy szpitalach. Brakuje specjalistów onkologii i hematologii dziecięcej, otolaryngologów i okulistów, a także dziecięcych urologów i neurologów. Problem braku pediatrów najbardziej widoczny jest w przychodniach zdrowia, gdzie dzieci w przypadku braku pediatry są przyjmowane przez lekarza ogólnego lub czekają około tygodnia na konsultację pediatryczną. - Gorzej bywa w specjalistycznych poradniach dziecięcych jak poradnia kardiologiczna, nefrologiczna czy okulistyczna, gdzie czas oczekiwania wynosi nawet 90 dni - mówi Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego oddziału NFZ. Obecnie lekarz rodzinny kształci się w zakresie pediatrii tylko sześć miesięcy, a pediatra przez pięć lat i zajmuje się tylko dziećmi. Doktor Elżbieta Kryj-Radziszewska, z praktyki grupowej lekarzy rodzinnych na ulicy Bocheńskiej, jest zarówno pediatrą i lekarzem rodzinnym. Doktor opiekuje się dwoma tysiącami dzieci, a jest jedynym pediatrą w przychodni. - Jeśli w sezonie grypowym zacznie chorować tylko 15 procent tych dzieci, to dziennie przyjmuję 15-20 pacjentów - przelicza. - Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej nie jest wystarczającym gwarantem dobrej opieki pediatrycznej - twierdzi Stanisław Stępniewski, dyrektor Dziecięcego Szpitala im. św. Ludwika. - Rodzice mając możliwość wyboru lekarza, zawsze wybierają pediatrę. - Lekarz dziecięcy jest niezbędny w podstawowej opiece zdrowotnej - dodaje doktor Krzysztof Fyderek. Dane Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego szacują, że ok. 35 proc. dzieci w wieku 2-3 lat nigdy nie miało do czynienia z pediatrą, a 50 proc. uczniów nie było badanych przez lekarza dziecięcego. Olga Kleczka krakow@dziennik.krakow.pl