2 maja obchodzone jest Święto Flagi oraz Dzień Polonii i Polaków za granicą. Akcję rozdania flag zorganizował w Krakowie Małopolski Urząd Wojewódzki. - Przyszedłem, bo uważam, że jak jest Święto Flagi, to flaga powinna już od wczoraj wisieć na domu czy balkonie. Świadczy to o naszym patriotyzmie. Mieszkam w bloku, flaga zawiśnie u mnie na balkonie - mówił pan Andrzej z Krakowa. Paweł Ozga przyjechał po flagę w deszczu na rowerze. - Rzadko młodzi ludzie wyznają jakiekolwiek wartości historyczne. Ja wyjeżdżając za granicę, jeszcze w czasach, kiedy nie byliśmy w Unii Europejskiej, zawsze miałem ze sobą polską flagę. Pewne wartości w nas zanikają, a przecież wciąż mówimy w języku polskim. Warto to szanować, na swój sposób pielęgnować i pamiętać o tym - powiedział Ozga. Wojewoda Jerzy Miller mówił dziennikarzom, że dbałość o symbole narodowe - godło i flagę - "to podstawowa powinność każdego obywatela". - Myślę, że odczuwamy także wewnętrzną potrzebę, aby w ten sposób uzewnętrznić swoje przywiązanie do narodu - powiedział Miller. Dodał, że rozdawane flagi nie zostały kupione w sklepie. - Te flagi uszyli młodzi ludzie w szkołach oraz więźniarki. Flaga nie tylko jest potrzebna na murze kamienicy. Tę flagę nosimy w środku. Nawet jak się jest w więzieniu, to okazuje się, że jest to ogromne przeżycie, gdy się taką flagę szyje - podkreślił Miller. Przypomniał, że 25 lat temu w Hucie im. Lenina trwał strajk, który "rozpoczął drogę do obrad Okrągłego Stołu i wyborów 4 czerwca", a jego uczestnicy mieli na rękach biało-czerwone opaski. "Obyśmy flagi mieli na masztach i drzewcach, którymi dekorujemy dom i oby już nigdy nie trzeba było zakładać biało-czerwonej flagi na rękaw" - dodał Miller. Blisko tysiąc flag na czwartkową akcję uszyli uczniowie z Zespołu Szkół nr 3 w Nowym Sączu oraz kobiety osadzone w Zakładzie Karnym w Nowej Hucie (Ruszcza).