Nowa trasa miałaby być częścią transeuropejskiej drogi z nad Morza Bałtyckiego przez Nowy Sącz i Muszynę i dalej na południe Europy. Odcinek miałby kosztować sześć miliardów złotych i choć jest to olbrzymia suma, autorzy planów mają nadzieję na ich zdobycie. Optymizm urzędników Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika z wyliczeń. Nie jest bowiem tajemnicą, że wśród państw kandydujących do Unii Europejskiej pod względem stanu dróg jesteśmy poniżej wszelkich klasyfikacji. Dlatego pomysł zbudowania kolejowego korytarza północ - południe ma szanse na realizację. Wskazują na to również szacunki niezależnych ekspertów. - Stopa zwrotu z kapitału, który charakteryzuje tego typu przedsięwzięcia, jest na bardzo dobrym poziomie. Przez różnych autorów wskaźnik ten jest określany powyżej sześciu bądź dziesięciu procent. W tym przypadku ten wskaźnik kształtuje się na poziomie 15 procent - twierdzi Lucjan Tabaka z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Plany budowy są jak na razie na etapie zatwierdzonego tzw. studium wykonalności, ale to pierwszy i niezbędny krok. Podstawową trudnością podczas ewentualnej budowy będzie konieczność drążenia tuneli. W wersji bardzo optymistycznej nowa trasa mogłaby być gotowa w 2006 roku.