Niestety nie zadziałał awaryjny silnik spalinowy, który w przypadku spadku napięcia może bezpiecznie przetransportować pasażerów do stacji wyciągu. Krzesełka były zawieszone na wysokości 12-14 metrów. Narciarze byli opuszczani z krzesełek na linach. Pechowcy spędzili na mrozie 4 godziny. Rozmawiał z nimi reporter RMF Maciej Pałahicki. Posłuchaj: W akcji brali udział ratownicy GOPR-u, ratownicy z Podhala i strażacy. Część narciarzy radziła sobie sama. Spadek napięcia prądu był przyczyną zatrzymania się kolejki - poinformował dyrektor wyciągu Zbigniew Makoś. Tłumaczył, że kolejką steruje wyrafinowany system elektroniczny. Po spadku napięcia powstał błąd w programie komputerowym. - Komputerowy system bezpieczeństwa natychmiast wyłączył silnik. Chcieliśmy włączyć rezerwowy napęd, ale powtórnie zadziałał system bezpieczeństwa - mówił dyrektor. Uszkodzenie jest bardzo poważne. Makoś powiedział, że jego usunięciem zajmą się specjaliści z francuskiej firmy, która wyprodukowała urządzenia kolejki. - Elektronik i mechanik jadą już do nas z Francji - zapewnił. Na razie nie wiadomo, jak długo wyciąg będzie nieczynny. Wyciąg krzesełkowy w Zawoi Mosornem jest zupełnie nowy - został otwarty przed obecnym sezonem narciarskim. W ciągu jednej godziny może wywieźć na górę 2,5 tys. osób.