W tym roku już pięć osób ukąszonych przez jadowite węże trafiło na oddział chirurgii szpitala w Suchej Beskidzkiej - donosi "Polska Gazeta Krakowska" - Średnio na rok mamy dwadzieścia ukąszeń, teraz może być więcej - mówi nam jeden z lekarzy. Placówka ma dość surowicy przeciwko jadowitym wężom. Lekarze przypominają, że gdy dojdzie do ukąszenia, poszkodowanego należy szybko przywieźć do szpitala. Mieszkańcy Zawoi, Pewelki czy Kurowa skarżą się, że żmij jest w tym roku wyjątkowo dużo. - Można zobaczyć je wygrzewające się na ulicy - mówi Krzysztof Fujak z Zawoi. Mieszkańcy plotkują, że... żmije są wypuszczane do lasów przez pracowników Babiogórskiego Parku Narodowego lub ekologów. - Jak mi ludzie o tym mówili w poprzednich latach, to śmiałem się z tego, ale teraz wcale by mnie to nie zdziwiło - twierdzi Marek Listwan, wójt gminy Zawoja. Przyznaje, że od mieszkańców słyszał już, iż żmije w tym roku mają inne ubarwienie, są bardziej jaskrawe, a miejscowi nigdy takich wcześniej nie widzieli. - Gdyby ich nikt nie wypuścił, to skąd by się one wzięły. I jak powstałyby nowe odmiany? - zastanawia się wójt. Ekologów rozbawiły zarzuty. - To jakiś absurd - odpiera je Jacek Bożek, prezes klubu Gaja z Wilkowic koło Bielska-Białej. Zgadza się, że w tym roku żmij jest więcej, ale to na skutek zmian klimatycznych. Jest ciepło i dużo wilgoci, a to sprzyja rozmnażaniu się węży. Podobnego zdania są pracownicy Babiogórskiego Parku Narodowego. Dodają , że nieuprawiane pola zarastają wysokimi trawami, a to też sprzyja większej populacji. Sabina Pieróżek-Nowak, specjalistka z BPN, mówi, że w Polsce występują tylko dwa rodzaje żmij. - Jedne są ciemnobrązowe z czarnym zygzakiem, a drugie szare z czarnym zygzakiem - mówi. Tłumaczy, że żmije dostosowują się do środowiska, w którym żyją. - Jeżeli jest to las bukowy, to są jaśniejsze, a jeżeli świerkowy, to są ciemniejsze. Stąd różnice w ubarwieniu gadów - dodaje.