Po centrum Krakowa jeździ ponad 100 elektrycznych pojazdów. Wszyscy zgadzają się, że jest ich za dużo. - Mieszkańcy narzekają, że utrudniają im poruszanie się po Starym Mieście - mówi radny Łukasz Osmenda. Zajmują miejsca na chodnikach, blokują ruch pieszych. - Problemem nie jest to, że jeżdżą po centrum, ale że tam stoją - zauważa wiceprezydent Wiesław Starowicz. Nawet przewoźnicy są zdania, że problem musi zostać w końcu rozwiązany. - Na ulicach Krakowa doszło do niekontrolowanego przyrostu tego typu pojazdów - uważa Wojciech Dziedzic, właściciel firmy przewozowej. Zajmują miejsce, blokują ruch Radni chcą ograniczyć liczbę meleksów w centrum miasta. Ich zdaniem jest ich tak dużo, że zagraża to bezpieczeństwu mieszkańców. W sezonie zdarzają się wypadki potrącenia pieszych przez te pojazdy. - Plac Mariacki nie powinien zamienić się w parking, albo rondo - uważa radny Jakub Bator, autor uchwały kierunkowej w sprawie ograniczenia liczby meleksów w strefie A i B, czyli w obrębie Plant. Zgodnie z nią to urzędnicy mają wymyślić sposób na rozwiązanie problemu. Uchwałę przyjęła Rada Miasta, teraz w życie wprowadza ją ZIKIT. Według wstępnej koncepcji, meleksy zostaną ponumerowane. Numery parzyste będą mogły jeździć w dni parzyste, a nieparzyste w pozostałe. W ten sposób urzędnicy chcą zmniejszyć ruch pojazdów elektrycznych o połowę. Takie rozwiązanie nie podoba się właścicielom meleksów. - My też uważamy, że meleksów w Krakowie jest za dużo. Mamy jednak własne pomysły na ograniczenie ich ruchu - mówił Wojciech Dziedzic na posiedzeniu Komisji Infrastruktury Rady Miasta. Pomysł mają radni - właściciele się buntują Jeden z pomysłów ma polegać na wprowadzeniu wymogów dotyczących wyglądu i sprawności tych pojazdów. - Teraz po Krakowie jeżdżą meleksy, które nie mają żadnej homologacji, stare, sprowadzane z Chin. Nie bardzo nadają się do przewozu ludzi - mówi Wojciech Dziedzic. W dodatku nie ma żadnych przepisów, które zakazałyby używania tylko homologowanych i sprawnych technicznie meleksów. - Takie przepisy powinny zostać wprowadzone, wtedy problem zbyt dużej liczby pojazdów sam się rozwiąże - mówi Wojciech Dziedzic. Komisja Infrastruktury powołała wczoraj zespół składający się z radnych i przedstawicieli właścicieli meleksów, którzy mają wspólnie wypracować nowe sposoby na ograniczenie ruchu pojazdów elektrycznych w centrum miasta. - Nie chcemy regulować ruchu pojazdów elektrycznych administracyjnymi metodami, wprowadzaniem zakazów. To wywołałoby protesty. Najlepsze byłyby metody zaakceptowane przez całe środowisko - mówi wiceprezydent Wiesław Starowicz. Sam też zna pomysł na ograniczenie liczby meleksów. Zakazów nie ma, ale problem rozwiązać trzeba - Można na Starym Mieście utworzyć punkt, w którym meleksy byłyby zamawiane na określoną godzinę. Parkowałyby poza Plantami i dojeżdżały na wezwanie - mówi Wiesław Starowicz. Teraz nie ma żadnych ograniczeń co do liczby meleksów jeżdżących w obrębie Plant. Urząd Miasta wydaje zgody jedynie dla pojazdów, które wjeżdżają na Rynek Główny; takie pozwolenie ma ok. 30 pojazdów. W Krakowie działa ok. 80 firm świadczących usługi przewozu meleksami. - Nasz pomysł dotyczący podziału na dni parzyste i nieparzyste to tylko wstępna propozycja. Rozwiązanie tego problemu zaproponuje zespół roboczy - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik ZIKIT. AM agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Do przedszkola za darmo Nasz fotoradar będzie litościwy Galaktyka wchodzi na orbitę