W Krakowie wysyła się petentów do sądu. W Oświęcimiu, Brzesku i Tarnowie a także w Warszawie, Poznaniu i Gliwicach urzędnicy załatwiają tę sprawę na drodze administracyjnej, nie narażając obywateli na kłopoty i koszty sądowe - informuje "Dziennik Polski". Kto ma rację? Zdaniem dr Joanny Lemańskiej z Katedry Prawa Administracyjnego UJ, obowiązujące prawo nie dopuszcza wydawania w tych kwestiach decyzji administracyjnych. Ten absurd kosztuje osoby korzystające z miejsc na krakowskich cmentarzach 2 tys. zł. Taką bowiem kwotę musiała zapłacić czytelniczka "DP" za uzyskanie od sądu prawa do dysponowania rodzinnym grobem. Mimo posiadania wszystkich dokumentów przewidzianych przez prawo, urzędnicy ZCK nie chcieli jej wydać pozwolenia na remont grobu, dopóki nie przyniesie wyroku sądowego z prawem do spadku. Czytelniczka uzyskała jednak interpretację prawną mówiącą, że grób nie podlega prawu spadkowemu, dlatego decyzję powinni wydać urzędnicy ZCK. Co ciekawe, podobną opinię wyraził także... Sąd Okręgowy w ustnym uzasadnieniu wyroku, przyznającym jej prawo do dysponowania grobem. Władze Krakowa wciąż jednak obstają przy swoim. Wobec tak sprzecznych interpretacji "Dziennik Polski" zwrócił się do Rzecznika Praw Obywatelskich z zapytaniem, czy niejednolite postępowanie urzędników nie jest pogwałceniem zasady równego traktowania wszystkich obywateli.