Kondukt pogrzebowy wyruszył w niedzielę po godz. 14 spod Barbakanu. Trumnę z ciałem zmarłego nieśli ulicą Floriańską do Bazyliki Mariackiej strażacy Państwowej Straży Pożarnej, strażacy z Ochotniczych Straży Pożarnych i ludowcy. Towarzyszyli im licznie przybyli członkowie OSP i PSL. Według szacunków policji, w pogrzebie uczestniczyło blisko 10 tys. osób. Konduktowi towarzyszyło blisko tysiąc pocztów sztandarowych. W Bazylice Mariackiej mszy św. przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz, homilię wygłosił ordynariusz diecezji rzeszowskiej bp Kazimierz Górny. Na początku uroczystości odczytano postanowienie o pośmiertnym odznaczeniu Wiesława Wody Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie to wręczyła żonie zmarłego wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska. Przy trumnie, nakrytej biało-czerwoną flagą i czapką strażacką OSP, wartę honorową pełnili strażacy Państwowej Straży Pożarnej. Nie żył dla siebie - Wiesław Woda zginął dla wielkiej sprawy: pamięci prawdy o zbrodni katyńskiej - powiedział podczas uroczystości pogrzebowych metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. - Wiesław Woda nie żył dla siebie, nade wszystko żył dla swoich najbliższych, ale darem życia dzielił się także z innymi, podejmując zadania publiczne. Jako inżynier rolnik służył umiłowanej polskiej ziemi troszcząc się o sprawy rolnictwa i wsi. Wiele mu zawdzięczają też jednostki ochotniczych straży pożarnych. Nie żył dla siebie, nie umarł dla siebie. Jego tragiczna śmierć okazała się śmiercią dla wielkiej sprawy - pamięci prawdy o zbrodni katyńskiej - powiedział kard. Dziwisz. - Kochał ojczyznę i chciał jej służyć najlepiej jak mógł - mówił o zmarłym w homilii bp Kazimierz Górny. Jak podkreślił, Wiesław Woda, urodzony na podtarnowskiej wsi w wieloletniej rodzinie "do końca pozostał wierny ludowi, z którego wyszedł". Bp Górny nawiązał także do katastrofy katyńskiej i wyraził nadzieję, że Polacy nie zmarnują tej szansy. - Tydzień temu, podczas pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki widzieliśmy tysiące Polaków z godnością przeżywających tę tragedię. To budzi nadzieję. Uświadomiliśmy sobie, że stanowimy wspólnotę, a kruchość naszego życia wzywa nas do jedności - powiedział bp Górny. Twoja pracowitość była imponująca W Bazylice Wiesława Wodę pożegnał także prezes PSL i szef OSP wicepremier Waldemar Pawlak. - Żegnamy polityka wiernego Rocie: 'nie rzucim ziemi skąd nasz ród'. On nam wszystkim, on Polsce był potrzebny. Postarajmy się odwzajemnić rodzinie wszystko dobro, co dla nas uczynił - powiedział prezes PSL Waldemar Pawlak. - Tak jak 65 lat temu z Bazyliki Mariackiej wychodził Wincenty Witos, tak i dziś Wiesław Woda idzie z Bazyliki, by spocząć w pośród najznamienitszych krakowian. Żegnamy Ciebie razem z pielgrzymami na tę ostatnią katyńską pielgrzymkę - powiedział wicepremier. - Pokazałeś nam wszystkim, jak potrafisz służyć ludziom, Twoja pracowitość była imponująca, Twoje życie było jak ta piękna patriotyczna pieśń - mówił o Wiesławie Wodzie. Po uroczystościach żałobnych w bazylice Mariackiej w Krakowie kondukt wyruszył na Cmentarz Rakowicki, gdzie z honorami wojskowymi pochowano Wiesława Wodę. Z Bazyliki Mariackiej przez ul. Floriańską trumnę z ciałem zmarłego ponownie nieśli na ramionach strażacy i ludowcy. Przy Bramie Floriańskiej trumnę przełożono na lawetę strażacką z OSP w Bukowinie Tatrzańskiej. Tłum uczestników pogrzebu zablokował ulice prowadzące na cmentarz. Do grobu odprowadził zmarłego i modlitwę odmówił kard. Stanisław Dziwisz. Wiesława Wodę pożegnał także m.in. przewodniczący Rady Naczelnej PSL i europoseł Jarosław Kalinowski, komendant główny PSP nadbryg. Wiesław Leśniakiewicz, władze OSP, Małopolski i Krakowa. - Kolego Wiesławie, kiedy dzisiaj patrzyłeś znad Barbakanu na ulicę Floriańską, widziałeś tysięczny szpaler sztandarów. One wyrażały Ci szacunek. Ten hołd i szacunek, które dzisiaj odbierasz, to jest oddanie ci tego ciepła i dobra, którym nam służyłeś - powiedział nad trumną Jarosław Kalinowski. Nawiązując do katastrofy pod Smoleńskiem, stwierdził: "Ta ofiara niech sprawi, że w naszym politycznym życiu będzie dominował wzajemny szacunek mimo różnicy poglądów, bo w Polsce wzajemny szacunek jest niezbędny, by w imię dobra wspólnie osiągać kompromisy". - Byłeś Wieśku politykiem nie na dzisiejsze czasy, politykiem, który na pierwszym miejscu stawiał wartości państwowe, narodowe, chrześcijańskie i ruchowi ludowemu byłeś zawsze wierny - na dobre i złe. Poznałeś gorycz bycia w opozycji, ale też znałeś odpowiedzialność współrządzenia. Drugą kotwicą była dla ciebie Małopolska - mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Sierżant Woda melduje się - Sierżant Woda melduje się - tak często mówił Wiesław Woda. Panie pośle, teraz my meldujemy się, by podziękować ci za wsparcie - mówił komendant główny PSP Wiesław Leśniakiewicz. - Chcę ci zaraportować, że będziemy wierni strażackim wartościom - mówił szefujący małopolskim strażakom z OSP Edward Siarka. Z kolei prezes Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Wincentego Witosa Ryszard Ochwat przypomniał "prawdy Wincentego Witosa, którym był wierny Wiesław Woda: 'trzeba być dobrym gospodarzem Polski, inaczej będziemy niewolnikami', oraz 'potrzeba i poszukiwanie prawdy'". - Ta potrzeba zawiodła cię do tego mglistego lasu katyńskiego - powiedział Ochwat. W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele rządu, parlamentu i europarlamentu, korpusu dyplomatycznego, działacze ludowi i strażacy. Woda urodził się 17 sierpnia 1946 roku w Paleśnicy, pow. Tarnów. Z wykształcenia był inżynierem rolnikiem, ukończył studia na Akademii Rolniczej w Krakowie. Przez pięć kadencji był posłem na Sejm RP. W latach 1987-90 pełnił funkcję wiceprezydenta Krakowa, następnie przez ponad rok wicewojewody krakowskiego. Od 1991 do 1993 był członkiem Trybunału Stanu, od 1994 do 1997 roku wojewodą tarnowskim. Od roku 1997 nieprzerwanie sprawował mandat poselski. W 2008 roku po raz trzeci został prezesem małopolskiego PSL; był także szefem małopolskiego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP.