Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące - poinformowała w czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Bożena Owsiak. Prokuratura zarzuciła Markowi K., że wbrew woli opiekunów w dniach 22-23 października uprowadził i pozbawił wolności dziewczynkę, działając przy tym ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto zarzuciła mu, że przemocą i groźbami pozbawienia życia doprowadził ją do poddania się czynnościom seksualnym. Podejrzany częściowo przyznał się do winy, zaprzeczył jednak, by stosował przemoc. Wyjaśniał, że kocha dziewczynkę i że ona go kocha. Jak ustalono w śledztwie, internetowa znajomość Andrzeja K. i 12-latki trwała trzy tygodnie. Po raz pierwszy oboje zobaczyli się w dniu uprowadzenia. Dziewczynka była poszukiwana od poniedziałku, kiedy rano wyszła do szkoły i już nie wróciła do domu. Policjanci ustalili, że wsiadła do czekającego na nią samochodu. Śledztwo doprowadziło funkcjonariuszy do 47-letniego mieszkańca Krakowa, który nawiązał z dziewczynką kontakt przez internet. Oboje zostali odnalezieni w Raszynie pod Warszawą - w firmie, w której mężczyzna pracował jako elektronik. Dziecko - według relacji funkcjonariuszy - było przerażone i wyczerpane. 12-latka powiedziała policjantom, że umówiła się z mężczyzną przez internet. Ten przyjechał do niej, rozmawiał z nią, a gdy nie chciała wsiąść do jego samochodu, zmusił ją do tego siłą. Policjanci zabezpieczyli należący do mężczyzny komputer i telefon komórkowy, w którym odnaleziono zdjęcia dzieci. 47-letni Marek K. jest żonaty, ma jedno dziecko. Nie był wcześniej notowany przez policję. Jak wynika z ustaleń, często odwiedzał strony erotyczne, gościł też w "pokojach internetowych" typu "gimnazjum". Jak podkreślał w rozmowie rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski, rodzice powinni sprawdzać, na jakie strony internetowe wchodzą ich pociechy i z kim kontaktują się poprzez sieć. "Pełni ona na pewno bardzo ważną funkcję edukacyjną, ale powinniśmy też pamiętać o zagrożeniach, jakie są z nią związane. Nie każdy, kto rozmawia z naszymi dziećmi przez internet, jest tą osobą, za którą się podaje" - dodał Sokołowski. W ostatnich miesiącach policja przeprowadziła kilka akcji wymierzonych w osoby, które ściągają ze stron internetowych lub rozpowszechniają w internecie pornografię dziecięcą i treści o charakterze pedofilskim. W połowie października zatrzymali 55 osób, we wrześniu 65, a w sierpniu prawie 50. Kilkudziesięciu z nich postawiono zarzuty. W czerwcu br. Sejm znowelizował ustawę o policji, umożliwiając funkcjonariuszom stosowanie tzw. prowokacji policyjnej w walce ze zjawiskiem pedofilii. Chodzi o możliwość składania propozycji osobie podejrzewanej o pedofilię - tak, by uzyskać dowód popełnienia przez nią przestępstwa.