Poinformowała o tym we wtorek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Bogusława Marcinkowska. Śledztwo w tej sprawie wszczęto we wrześniu 2006 roku po doniesieniach medialnych o złej opiece nad pacjentami ośrodka i po zawiadomieniu prokuratury przez osobę opiekującą się pacjentami. Jak podawały "Fakt" i TVN, opierając się na relacjach opiekunki, w krakowskiej placówce pacjenci są przywiązywani do łóżek, mają wyłączane dzwonki alarmowe, nie mogą doprosić się o kąpiel czy jedzenie, leżą we własnych odchodach. Osobne zawiadomienie złożyła też siostra zmarłej pacjentki, kwestionując prawidłowość leczenia. Sytuacją w placówce zainteresował się też Rzecznik Praw Obywatelskich, kontrole przeprowadziły także NFZ i Urząd Miasta Krakowa - nie stwierdzając nieprawidłowości. W toku śledztwa prokuratura wytypowała dodatkowo 17 przypadków, które postanowiła zbadać pod względem prawidłowości leczenia i możliwości narażenia pacjentów na utratę życia i zdrowia przez osoby zobowiązane do opieki. Uzyskała w tej sprawie opinie biegłych ze Śląskiej Akademii Medycznej, którzy nie stwierdzili nieprawidłowości. Postanowienie o umorzeniu nie jest prawomocne. Zażalenie na tę decyzję złożyła siostra zmarłej pacjentki.