Śnięte ryby w rzece znaleźli 3 maja w rejonie Mościc pracownicy Polskiego Związku Wędkarskiego. Poinformowali o tym służby ochrony środowiska, służby sanitarne, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej, Państwową Straż Rybacką i policję. Tarnowska prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Dotyczyło ono zniszczenia w świecie zwierzęcym poprzez zatrucie wody w rzece, w wyniku którego doszło do śnięcia ok. tony ryb różnego gatunku. - Śledztwo zostało umorzone z powodu braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa - powiedziała we wtorek prok. Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Jak wyjaśniła, podczas śledztwa przesłuchano kilkudziesięciu świadków, zabezpieczono dokumentację i wyniki badań laboratoryjnych z oczyszczalni ścieków znajdujących się w pobliżu rzeki. Uzyskano także dokumentację z Inspektoratu Ochrony Środowiska, Polskiego Związku Wędkarskiego, oraz opinię biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Nie udało się jednak jednoznacznie ustalić przyczyny śnięcia ryb, ponieważ badania takie powinny być przeprowadzone w stanie agonalnym ryb albo natychmiast po śnięciu. Śnięte ryby zauważono 3 maja, czyli w dzień wolny, kiedy badania były niemożliwe. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego prokurator ustalił, że najbardziej prawdopodobną przyczyną śnięcia ryb było przedostanie się do rzeki poprzez tzw. przelewy burzowe zanieczyszczeń, które zalegały w osadach kanalizacji i zostały wypłukane podczas burzy w nocy z 2 na 3 maja.