Po godzinie 13 w sobotę w okolicach Podhala nadeszła ogromna ulewa. "Nagle zrobiło się ciemno, pojawiły się pioruny. I ściana deszczu" - opisuje "Dziennik Polski". Opady deszczu spowodowały, że doszło do błyskawicznej powodzi i w wielu miejscach droga zamieniła się w rzekę. Najgorsza sytuacja jest w Cichem Górnym, gdzie woda zaczęła zalewać posesje. Zazwyczaj mały górski potok w ciągu 20 minut zmienił się w rwącą rzekę. Zalane są także piwnice w Kościelisku, Nowym Bystrym i Ratułowie. "W Małopolsce mieliśmy do czynienia z kumulacją opadu burzowego dochodzącego do prawie 15 mm/10 min na stacji Nowe Bystre. Obserwowaliśmy zjawiska "flash flood", czyli powodzi błyskawicznych, powodujące lokalne podtopienia" - poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej na Twitterze. W związku z burzami, deszczem i gradem mapa Polski niemal całkowicie pokryła się ostrzeżeniami pogodowymi IMGW. Najtrudniejsza sytuacja pogodowa jest na Śląsku - powiat żywiecki i właśnie w Małopolsce, w powiatach: oświęcimski, suski, wadowicki, nowotarski i tatrzański. Alert obowiązuje do niedzieli rana. Małopolska: Najwięcej szkód we wsiach Ratułów i Ciche Do 100 wzrosła liczba interwencji odnotowanych w sobotę po burzy przez małopolskich strażaków. Najwięcej szkód woda wyrządziła w powiecie nowotarskim - we wsiach Ratułów i Ciche. Łącznie nowotarska straż odnotowała 36 interwencji - głównie były to działania związane z pompowanie wody z zalanych piwnic. Woda uszkodziła także nieduży fragment gminnej drogi we wsi Ciche. Dyżurny wojewódzkiej PSP poinformował, że do soboty wieczorem liczba interwencji w całej Małopolsce wzrosła do 100. Poza powiatem nowotarskim, 17 razy interweniowano w Suchej Beskidzkiej, 16 w Wadowicach, 13 w Zakopanem, 10 w Krakowie. - Są to drobne zdarzenia, np. połamane gałęzie - powiedział dyżurny. Jak dodał, w powiecie nowotarskim liczba odnotowanych zdarzeń będzie rosła w związku z tym, że mieszkańcy na bieżąco przychodzą do strażaków pracujących w terenie i zgłaszają szkody.