W poniedziałek pracownicy sanepidu w asyście policji przyjechali do zamkniętego sklepu, aby z zabezpieczonych środków pobrać próbki i wysłać je do badań. Okazał się, że pudełko, w którym powinno być ponad 80 różnych środków psychoaktywnych, było puste. - Policja monitorująca zamknięte sklepy nie stwierdziła wcześniej zerwania plomb naklejonych przez sanepid, a pudełko z zabezpieczonymi środkami było zapakowane dokładnie tak, jak pozostawili je inspektorzy sanepidu - powiedział Pietruch. Policja na podstawie m.in. nagrań z monitoringu próbuje ustalić sprawcę kradzieży.