Taką decyzję ogłosił we wtorek prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Nakazał spółce powstrzymać się od podobnych praktyk w przyszłości i nałożył na nią grzywnę 1,3 mln zł. - czytamy w "Polsce Gazecie Krakowskiej". Władze Stalexportu uznały to orzeczenie za bezprawne i zapowiedziały, że się od niego odwołają. O dobrowolnym obniżeniu opłaty za przejazd A4 nawet nie myślą. - Ta decyzja nie oznacza, że autostrady nie można remontować. Oznacza jednak, iż takie prace trzeba prowadzić z głową - tłumaczył Marek Niechciał, prezes UOKiK, który przedstawił wyniki prowadzonego od października postępowania antymonopolowego. Wszczęto je po protestach kierowców buntujących się przeciwko pobieraniu pełnej opłaty za trwający nawet kilka godzin z Katowic do Krakowa. - Łączna długość remontowanych odcinków nie powinna przekroczyć 8 km, a tymczasem zdarzało się, że ich długość sięgała 18 km, czyli jednej trzeciej całego płatnego odcinka autostrady - mówił Marek Niechciał. Decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie jest prawomocna. Nie ma też rygoru natychmiastowej wykonalności. To oznacza, że do czasu jej uprawomocnienia się Stal-export nie ma obowiązku stosować się do zawartych w niej zaleceń (tzn. nie musi obniżać opłaty). Przy twardym stanowisku spółki sądowa batalia o legalność pobierania pełnej stawki za przejazd remontowaną autostradą może potrwać nawet kilka lat. Do tej pory Stalexport pokonał w sądzie Zbigniewa Lipkę, prawnika z Łodzi, który jako pierwszy odmówił zapłaty, argumentując, iż droga, którą jechał, nie spełniała kryteriów autostrady. Wtorkowa decyzja UOKiK to zatem pierwsza porażka Stalexportu. Przedstawiciele UOKiK przestrzegają jednak, by tej decyzji nie utożsamiać ze zgodą na odmowę zapłaty za przejazd remontowanym odcinkiem autostrady. - Jeśli już ktoś wjedzie na płatny odcinek A4, to winien za przejazd zapłacić. Później może wystąpić do koncesjonariusza z reklamacją, a w razie odmowy jej uwzględnienia może dochodzić swoich racji na drodze sądowej - mówi Maciej Fragsztajn, dyrektor katowickiej delegatury UOKiK. Na obniżkę opłat za przejazd A4 na razie nie ma więc co liczyć (w przypadku autostrady A1 od Tczewa do Gdańska taka sztuka się jednak udała - stawka ma zostać obniżona o połowę). - Jakiekolwiek obniżenie przychodów z opłat może spowodować wstrzymanie finansowania bądź nawet wycofanie się banków z Projektu - ostrzega w komunikacie Tomasz Niemczyński, prezes zarządu spółki. Zdaniem UOKiK takie argumenty są mocno przesadzone. - Był okres, iż promocyjnie pobierano opłaty tylko na jednej bramce i wówczas biznesplan jakoś się nie zawalił - replikuje Marek Niechciał. Przypomina zarazem, że Stalexportowi groziła utrata nawet dziesięciu procent ubiegłorocznych dochodów z tytułu pobierania opłaty za przejazd autostradą. Gdyby tak się stało, grzywna przekroczyłaby 10 mln zł. Prezes UOKiK nie zdecydował się jednak na maksymalny wymiar kary. - To miała być kara prewencyjna, odstraszająca przed stosowaniem podobnych praktyk w przyszłości - wyjaśnia Marek Niechciał. Obecnie na A4 między Katowicami a Krakowem prace remontowe są prowadzone w pięciu miejscach. W sumie remontowane jest 7,2 km autostrady.