W krakowskim teatrze, założonym w 1941 r. przez Mieczysława Kotlarczyka, debiutował aktorsko Karol Wojtyła. Teatr Rapsodyczny działał do 1967 r. - Nasza prapremiera "Króla - Ducha" w piątkę, podziemna, odbyła się równo 66 lat temu, 1 listopada. I tak sobie myślę, że powinien pośmiertnie dostać też najwyższe odznaczenie aktor tej naszej piątki podziemnego teatru, którym był przecież Karol Wojtyła. Nie wiem, jak to można załatwić, i czy to jest w ogóle możliwe, ale tak mi się wydaje, że on powinien tu też być wymieniony razem z nami, mimo że potem był papieżem - powiedziała dziennikarzom po uroczystości przyjaciółka Karola Wojtyły, aktorka "Rapsodycznego" Halina Królikiewicz - Kwiatkowska. Złotymi medalami Zasłużony Kulturze Gloria Artis, nadanymi przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego, zostali odznaczeni pośmiertnie twórca Teatru Rapsodycznego Mieczysław Kotlarczyk i Krystyna Dębowska - Ostaszewska oraz żyjący aktorzy: Halina Królikiewicz - Kwiatkowska, prof. Danuta Michałowska i Tadeusz Malak. Srebrnymi medalami uhonorowano Barbarę Horawiankę, Elżbietę Wojciechowską i Tadeusza Szybowskiego. Uroczystość odbyła się w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego, której studenci zaprezentowali fragmenty "Króla - Ducha" Juliusza Słowackiego. Wykonaniem tego właśnie poematu Teatr Rapsodyczny zainaugurował działalność przed 66 laty w okupowanym przez Niemców Krakowie. Teatr Rapsodyczny został utworzony 22 sierpnia 1941 r. w ramach katolickiego podziemnego ugrupowania politycznego "Unia". W zamyśle twórców miał być przejawem oporu myśli i ducha wobec okupanta. Trzon aktorski stanowili studenci polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego: Karol Wojtyła i Halina Królikiewicz. Pierwsza premiera, "Król-Duch" Słowackiego, odbyła się 1 listopada 1941 r. Następne to: "Beniowski" i "Samuel Zborowski" Słowackiego, "Hymny" Kasprowicza, "Godzina" Wyspiańskiego, "Portret artysty" Norwida, "Pan Tadeusz" Mickiewicza. "Samuel Zborowski" Słowackiego był ostatnim spektaklem Wojtyły, który zrezygnował z aktorstwa na rzecz studiów teologicznych w Seminarium Duchownym. Do 1945 r. teatr działał tajnie. Po zakończeniu wojny Teatr Rapsodyczny starał się zachować niezależność. Stanowił w komunistycznej Polsce odrębne zjawisko pod względem duchowym, artystycznym, ideowym i politycznym. Przez władze postrzegany był jako opozycja wobec lansowanej polityki kulturalnej. Wiosną 1953 roku, w okresie zaostrzenia polityki przeciw Kościołowi, nastąpiła jego likwidacja. Jednak Teatr reaktywowano w 1957 r. Jego ostateczna likwidacja nastąpiła 31 sierpnia 1967 r. Wojtyła, mimo święceń kapłańskich i zaangażowania duszpasterskiego, nie stracił kontaktu z teatrem. Jedna z pierwszych mszy świętych, jaką celebrował, odprawiona była w intencji "rapsodyków". Dopóki teatr działał, bywał na przedstawieniach, pisał o nim, spotykał się z zespołem. - Mimo że Teatr Rapsodyczny został zlikwidowany, zaszczepiona przez Mieczysława Kotlarczyka idea teatru żywego słowa pod różnymi postaciami weszła w obyczaj teatralny w całej Polsce - pisał Karol Wojtyła. Już jako Jan Paweł II pisał o Teatrze Rapsodycznym we wspomnieniu "Dar i Tajemnica": "Początki tego teatru wiążą się z moim mieszkaniem (przy ul. Tynieckiej 10 - red.), do którego Kotlarczyk wraz z żoną Zofią wprowadził się po przedarciu się z Wadowic do Generalnej Guberni.(...) Był to teatr bardzo prosty. Strona dekoracyjna i widowiskowa była zredukowana do minimum, natomiast wszystko koncentrowało się na recytowaniu poetyckiego tekstu".