Tusk uczestniczył w konwencji partii zorganizowanej na Zamku Królewskim w Niepołomicach. Wybór miejsca spotkania nie był przypadkowy. Kracik, który od ponad roku jest wojewodą małopolskim, przez 19 lat był burmistrzem tej podkrakowskiej gminy i jest uważany za twórcę jej sukcesu gospodarczego - przyciągnięcie inwestorów. - Niepołomice przez długie lata w wolnej Polsce były symbolem tego, że wystarczy dobra wola, energia, odwaga i można zmienić wiele w sukces, zmienić poczucie beznadziei w świat bliski naszym najbardziej ambitnym marzeniom - mówił Tusk. "Stolica poezji może być stolicą inwestycji" Premier przekonywał, że najważniejszym zadaniem wszędzie w Polsce jest obecnie znalezienie "właściwych ludzi na właściwy czas i do właściwych miejsc". - Najwyższy czas, aby władza lokalna krakowska sprostała temu wyzwaniu, jakim są te największe nazwiska w historii polskiej kultury, które stały się symbolem nie tylko Krakowa, ale całej Polski - mówił premier. Pytał, dlaczego Kraków, skoro jest stolicą poezji, nie może być także stolicą inwestycji. - Pan Bóg i historia dały temu miejscu wszystkie atuty, teraz od ludzi zależy, czy Kraków w tym cywilizacyjnym wyścigu będzie także pierwszym miastem - powiedział. W opinii Tuska Kraków nie "wszystkie swojej atuty w ostatnich latach wykorzystywał". - To jest marnowanie szansy nie tylko krakowskiej, szansy małopolskiej, ale też polskiej, bo tysiące, miliony ludzi z całego świata będzie zawsze patrzyło na Polskę przez pryzmat Krakowa - powiedział premier. - Dlatego z całym przekonaniem mówię: w Krakowie czas na zmianę - apelował Tusk. Premier wyraził swój podziw dla władz i mieszkańców małopolskiej Lanckorony, którzy latem walczyli z osuwiskami po ulewnych deszczach. "Budować to, co służy ludziom" - Mieszkańcy mieli w sobie optymizm i głęboką wiarę, że mimo dramatu mogą to wspólnym wysiłkiem zmienić - zauważył Tusk. Jak dodał, zrozumiał wtedy, że Polacy nie zagubili "istoty samorządności". Tusk wezwał wszystkich samorządowców w kraju, niezależnie od ich partyjnej przynależności, aby w finale tej kampanii i przez cztery lata kolejnej kadencji myśleli o tym, żeby budować. - Budować to, co służy ludziom. Ale budować też to, co jest między ludźmi: poczucie bezpieczeństwa i zaufania - podkreślił. Przewodniczący małopolskiej PO, poseł Ireneusz Raś mówił podczas konwencji, że Platforma w Małopolsce "nikogo nie wycina z list" i zaprasza do kandydowania w wyborach samorządowych ludzi bezpartyjnych, by wzmocnili jej "drużynę". Wymienił - obok Kracika - startujących z list Platformy bezpartyjnych sportowców: Jagnę Marczułajtis-Walczak, Tomasza Rząsę i Andrzeja Iwana. - Gramy w Małopolsce, panie premierze, do ostatniej minuty i w ostatniej minucie może nie strzelimy bramki, ale urwiemy jeszcze jeden procent. Panie premierze, damy radę - zapewnił poseł. Koniec kampanii w Małopolsce to nie przypadek Raś mówił też, że kampania samorządowa PO nieprzypadkowo kończy się w Małopolsce. Przypomniał, że w tym roku w regionie doszło do klęski powodzi. - Obecność premiera pokazuje, że jednym z naszych priorytetów w samorządzie województwa małopolskiego, w którym zamierzamy rządzić nadal, będzie poprawa infrastruktury, która ma nas bronić przed takimi kataklizmami - powiedział. Burmistrz Niepołomic Roman Ptak przypomniał o trzech filarach, na których opiera się miasto: historii, przyrodzie i gospodarce. - Zachowanie mądrej równowagi w tych obszarach i ciągły rozwój to niewątpliwie zasługa mojego poprzednika, a obecnie wojewody małopolskiego Stanisława Kracika - zaznaczył burmistrz. Jak dodał, dzięki polityce, konsekwencji, uporowi i ciężkiej pracy Kracika Niepołomice są dziś jednym z najprężniej rozwijających się miast w Polsce, w którym w strefę przemysłową zainwestowano 470 mln dolarów i w którym działa obecnie ponad 50 zakładów pracy. - Głęboko w to wierzę, że Stanisław Kracik jest w stanie ten sukces powtórzyć w Krakowie, bo stać go na to, a Kraków potrzebuje czegoś nowego - mówił Ptak. "Kraków to miejsce młodości i nauki", Sam Kracik mówił, że kiedy po wygranych wyborach obejmował rządy w Niepołomicach, musiał uczyć urzędników, że "skończył się czas władzy, a zaczął czas służby publicznej" i że nie ma już w urzędzie "dnia wewnętrznego" ani "stron", tylko mieszkańcy. - I to był mój pierwszy sukces - ocenił Kracik. Dodał, że w ciągu tych lat stawiał na rozwój edukacji i stworzenie nowych miejsc pracy. - Kraków, miasto, które kocham, czuję, w którym mieszkałem 20 lat, a 20 lat w jego sąsiedztwie, jest miastem, który ma niezwykły potencjał rozwojowy - zaznaczył Kracik. Jak dodał, władza w Krakowie musi być delegowana do dzielnic. - Nie można o wszystkim decydować z placu Wszystkich Świętych (na placu znajduje się Urząd Miasta - przyp. red.) - zaznaczył. Dodał, że "Kraków to miejsce młodości i nauki", w którym trzeba stworzyć dobrą współpracę miasta z uczelniami i zatrzymać najlepszych absolwentów, dając im pracę i "mieszkania startowe". - Z inwestorami z całego świata mam znakomite relacje i już nie potrzebuję żadnych innych gwarancji, żeby oni uwierzyli, że jak powiem, będzie to i to w Krakowie, na taki czas, to będzie działało miesiąc wcześniej - mówił. Kracik startuje w kampanii z hasłem "Stać nas na więcej!". Jego konkurentami w walce o prezydenturę Krakowa są: pełniący ten urząd od dwóch kadencji Jacek Majchrowski (KWW Jacka Majchrowskiego), b. minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda (PiS), popierany przez Prawicę Rzeczypospolitej b. członek KRRiT Piotr Boroń. Dwaj pozostali kandydaci to: Stanisław Żółtek (zgłoszony przez Ruch Wyborców Janusza Korwin-Mikkego) oraz Stanisław Gniadek (komitet "Sprawiedliwy Kraków").