Polakom nie przeszkadza korek na zakopiance, zatarasowane ulice Zakopanego czy zakorkowany dojazd do Morskiego Oka. Nie odstrasza też tłum ludzi na Krupówkach, Giewoncie, Rysach i Orlej Perci. Walka o miejsce parkingowe i stolik w restauracji to codzienność długiego weekendu w Zakopanem. "Gorączka Zakopanego" - tak psycholog Krzysztof Raźny nazwał chorobę, której symptomy można zobaczyć w zachowaniu niektórych turystów. To jest taka moda. To jak z fajnym snobizmem. Nie trzeba tego leczyć, lepiej wybudować dobre drogi, żeby ułatwić dojazd - powiedział psycholog reporterowi RMF FM. Ale są tacy, dla których wypoczynek w długi weekend w Zakopanem jest bardzo męczący. Zastępcę Tatrzańskiego Parku Narodowego Stanisława Czubernata przeraża sama myśl o odwiedzeniu Tatr w długi weekend. - Gdybym popełnił takie głupstwo, byłoby to największe w moim życiu - mówi.