W sumie "na pamiątkę" z Zakopanego turyści wywieźli prawie tonę gipsu, która wystarczyłaby do wykończenia całkiem sporego domu. W czasie ferii w górach śniegu raczej nie brakowało. Po stokach można było pędzić i bawić się na całego. Dla niektórych jednak białe szaleństwo skończyło się w szpitalu. Ortopedzi i ratownicy górscy dopiero teraz będą mogli trochę odpocząć. - Zmęczeni jesteśmy setnie, szczególnie te dwa tygodnie ostatnie dały nam do wiwatu - mówi doktor Marian Papież, ordynator zakopiańskiej urazówki i trudno mu się dziwić, bo tylko w czasie ferii lekarze opatrzyli blisko dwa tysiące miłośników białego szaleństwa. Większość z nich zwieźli ze stoków ratownicy TOPR. Ratownicy "zabezpieczyli" prawie 1,5 tysiąca narciarzy. - To prawie 30 autokarów - wylicza ratownik Andrzej Marasek. Wielu narciarzy miało poważne urazy, wymagające operacji. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");