Michał J. został skazany na 8 miesięcy ograniczenia wolności, a Jolanta J. i Daniel Sz. na kary po 4 miesiące. Ograniczenie wolności będzie polegać na potrącaniu oskarżonym 15 proc. wynagrodzenia przez wyznaczony okres na rzecz Skarbu Państwa. Dodatkowo zostali obciążeni karami finansowymi i kosztami procesu. Michał J. ma zapłacić 800 zł nawiązki na rzecz Tatrzańskiego Parku Narodowego, a pozostała dwójka - po 500 zł. Sąd uznał, że oskarżeni - którzy nie stawili się na ogłoszenie wyroku - przekroczyli granice obrony koniecznej. Turyści - zdaniem sądu - wyrządzili istotną szkodę w świecie zwierzęcym. Populacja niedźwiedzi w Tatrach - to ok. 50-60. Zabicie młodego niedźwiedzia było zatem istotne dla całej populacji. Zdaniem sądu zagrożenie turystów było realne. - Winni mogli obawiać się o swoje życie lub zdrowie - powiedział sędzia Sądu Rejonowego w Zakopanem podczas uzasadnienia wyroku. Sąd uznał, że karmienie czy nęcenie niedźwiedzia przez tych turystów nie zostało udowodnione. - Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku zastanowimy się nad odwołaniem - powiedział dziennikarzom reprezentujący obrońcę oskarżonych, aplikant Michał Hosowicz. - Sąd orzekł winę i to jest ważne. Co do wysokości kary to pozostawmy to mądrości sądu. Sam fakt skazania i napiętnowania to wielka kara. Ci ludzie będą żyli ze świadomością, że to ich wina - powiedział dziennikarzom Paweł Skawiński, dyrektor TPN po ogłoszeniu wyroku. - Jest to nauczka dla wszystkich zwiedzających Tatrzański Park. Pamiętajmy, że to my wchodzimy do domu niedźwiedzia - dodał Skawiński. Do zabicia niedźwiadka doszło 21 października ub.r. w rejonie Doliny Chochołowskiej. Troje turystów przed sądem nie przyznało się do winy. W trakcie procesu wyjaśniali, że zostali zaatakowani przez niedźwiedzia i utopili go w potoku w obronie własnej. Z powodu działania w stanie wyższej konieczności domagali się razem z obrońcą umorzenia postępowania w tej sprawie.