Wołga GAZ 24 teraz wozi dziewczynę Przemka - Magdalenę. Wkrótce wóz ma być wehikułem dla turystów, w którym usłyszą oni o legendarnych porwaniach. Komunistyczną motoryzację sprzedaje już od dawna grupa Crazy Guides, która wozi przyjezdnych kartonowymi pojazdami z NRD. - Wielu ludzi z Zachodu wie coś o trabantach. Wołga jest czymś, o czym nie słyszeli. Nie jest rozpoznawalna. Dlatego będziemy musieli sprzedawać ją w opakowaniu, a będzie nim opowieść o zaginionych bez śladu. Opowiemy przybyszom popularną historię z czasów PRL, która mówi o porywaczach w czarnej wołdze - opowiada o projekcie Magdalena Walawska. Dobry początek Model GAZ 24 (przerobiony na gaz) już jest na chodzie. Przemek Nowak kupił ten wóz 3 lata temu. Pojazd z 1976 r. wymagał sporego nakładu pracy. Teraz przyszła pora na rozkręcanie turystycznej firmy. Ma ruszyć pełną parą we wrześniu. Pierwsze próby przeszły pomyślnie. Wołga woziła turystów z lotniska. Taka podróż kosztuje 85 zł, czyli jazda jest o ok. 50 zł droższa od podróży zwykłą taksówką. - Ludzie byli zadowoleni. Otarli się o komunistyczny klimat, przejechali się pięknym samochodem - opowiada Przemek. Mit z podstawą Dwoje ludzi z czarną wołgą nie chce zajmować się jedynie transportem. Przejażdżki mają być połączone z poznawaniem historii. - Pokażemy zabytkowe centrum Krakowa, opowiemy o Nowej Hucie. Do tego dodamy dreszczowiec o czarnym aucie, które porywało ludzi. To przecież nie tylko mit. W krajach komunistycznych bezpieka naprawdę zgarniała ludzi do swoich samochodów, a były to nierzadko wołgi - mówi Przemek. Ekipa ma w planach rozszerzenie parku maszynowego. Przemek chciałby mieć do dyspozycji dwie wołgi i warszawę. Łukasz Grzymalski