Kiedyś było cicho i spokojnie. Z Sokołowic do Górki można było przeprawić się promem, z którego - siłą rzeczy - korzystały tylko niewielkie pojazdy. Kilka lat temu prom został zastąpiony przez nowy most. - Od niego wszystko się zaczęło. Nie mamy spokoju, ściany w domach pękają. Za oknami bez przerwy jeżdżą kilkudziesięciotonowe samochody. Nie sposób tego wytrzymać - twierdzi Halina Kozakiewicz. Po wybudowaniu mostu została też zbudowana droga dojazdowa. Po kilku latach widać wyraźnie, że okazała się zbyt słaba, jak na panujący tutaj ruch, zwłaszcza ciężkich pojazdów. Nawierzchnia jest popękana. Powstały koleiny. - Proszę sobie wyobrazić, co się dzieje, gdy w taką koleinę wjedzie z impetem samochód wyładowany kruszywem - mówi Edward Ćwiek. W dodatku przy okazji budowy drogi zupełnie zapomniano o pieszych. W efekcie niezmotoryzowani mieszkańcy przysiółka Kępa Sokołowska muszą pokonywać kilkaset metrów w towarzystwie pędzących tirów. - Nie dość, że jeżdżą bardzo szybko, to jeszcze na nas trąbią. Tak, jakby tylko oni mieli prawo z drogi korzystać - skarży się Zofia Pawłowska. Wprawdzie ostatnio wzdłuż drogi został wysypany kamień, powstało w ten sposób prowizorycznie utwardzone pobocze, ale jest rozmiękłe i niewygodne. - My nie chcemy byle jakiego pobocza. Nie chcemy nawet chodnika, bo to sprawy tak naprawdę nie załatwi. Abyśmy mogli normalnie funkcjonować, potrzebna jest budowa obwodnicy Koszyc - uważa miejscowa radna Krystyna Bujakowska. I tu zaczynają się schody. Kilka lat temu perspektywa budowy obwodnicy wydawała się realna. - Dokonaliśmy zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Następnie zleciliśmy opracowanie koncepcji przebiegu przyszłej obwodnicy. Z sześciu zaproponowanych wariantów, wybraliśmy jeden. Gdy wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, w 2006 roku sprawa została przez województwo zarzucona - mówi wójt Stanisław Rybak. Od tamtego czasu nie dzieje się nic. Ze względu na coraz silniejsze monity mieszkańców Sokołowic sprawa budowy obejścia Koszyc miała zostać poruszona na piątkowej sesji Rady Gminy. Na spotkanie zostali zaproszeni przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego, Wojewody Małopolskiego, Zarządu Dróg Wojewódzkich oraz Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Nie przyjechał nikt. Dyrektorzy dwóch ostatnich instytucji przysłali tylko pisma informujące, że w planach inwestycyjnych do roku 2012 nie ma budowy obwodnicy Koszyc. - Uważam, że nieobecność na naszym spotkaniu jest sprawą skandaliczną. Przecież nikogo nie zapraszaliśmy po to, by natychmiast obiecał budowę obwodnicy, ale na spotkaniu lokalnego samorządu wypadałoby się pojawić - uważa wójt Rybak. Na sesję przyszła za to grupa mieszkańców Sokołowic. Wychodząc, nie ukrywali rozczarowania. - Mogliśmy się przekonać, jak jesteśmy postrzegani. Władze wojewódzkie nas po prostu zlekceważyły - mówi Helena Dobroś. Bo gdyby nawet nie udało się przekonać decydentów do budowy obwodnicy za wiele milionów złotych, mieszkańcy mieli szereg drobniejszych postulatów. Takich jak choćby konieczność właściwego utrzymania zarośniętych i zamulonych rowów melioracyjnych, zlokalizowanych wzdłuż drogi. - Ja przez to nie mogę dostać się do swojego pola, bo dojazd jest zalany. Nie zebrałam w tym roku praktycznie nic - mówi Zofia Pawłowska. Rzeczywiście na polach wzdłuż drogi widać jeszcze stojącą wodę. - Przed wojną za te rowy odpowiedzialny był jeden człowiek. Miał tylko łopatę i dawał sobie radę. Teraz są maszyny, a rowy niedrożne - przypomina Józef Sojka. Aleksander Gąciarz proszowicki@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: W szkołach brakuje papieru toaletowego i mydła