Jedna z garbarni z okolic Krakowa zleciała zniszczenie odpadów firmie z Dąbrowy Górniczej. Jednak transporty z trującymi odpadkami nigdy tam nie trafiły. Odbierane z garbarni odpady były wyrzucane w różnych miejscach. Na razie znaleziono 9 wysypisk, większość w lasach niedaleko Chrzanowa. Jedno z takich miejsc odwiedził reporter RMF Marek Balwajder: Za wywóz i utylizację odpadów garbarnia miała zapłacić około 135 tys. złotych. Według policji, ani firma transportowa, ani utylizacyjna od początku nie miały zamiaru wywiązywać się ze swojej części umowy. Firma z Dąbrowy Górniczej, przetwarzająca złom, nie miała nawet zezwolenia na utylizację odpadów pochodzenia zwierzęcego. Żeby mogła dostać zlecenie sfałszowano dokumenty i poświadczano przyjęcie odpadów. Zajmowali się tym prezes, przedstawiciel firmy oraz księgowa. Na razie policjanci zatrzymali sześć osób. To prezesi i pracownicy firm, którzy rzekomo mieli utylizować odpady.