Reporterzy RMF FM ustalili, że w budowanej sieci płynął prąd o napięciu co najmniej 15 tysięcy woltów. Nie wiedzieli o tym pracownicy. Jeden z nich dotknął przewodów i został porażony. Życie drugiego z pracujących przy budowie linii mężczyzn nie jest zagrożone. Lekarze informują, że jego stan jest stabilny. Przyczyny wypadku bada już prokuratura w Miechowie.