Busem jechało osiem osób: kierowca i siedmioro pasażerów. Większość z nich to mieszkańcy woj. podkarpackiego. Jak ustaliła policja w Myślenicach, wracali z zagranicy, prawdopodobnie z Austrii albo z Niemiec. Na miejscu zginęli: 33-letni kierowca busa i dwie pasażerki: 32-letnia i 57-letnia. W drodze do szpitala zmarł 45-letni mężczyzna, a na stole operacyjnym 22-letnia dziewczyna. Trzej pasażerowie busa oraz pasażer tira trafili do małopolskich szpitali. Kierowca ciężarówki ze Słowacji po opatrzeniu opuścił szpital. Po południu był przesłuchiwany przez policję. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną wypadku było wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę busa - powiedział podkomisarz Krzysztof Dymura z małopolskiej drogówki. Dwóch rannych mężczyzn przebywa w szpitalu w Rabce. - Pasażer tira doznał urazu kręgosłupa. Pasażer busa przeszedł operację, jego stan jest ciężki, ale stabilny - powiedziała dyrektor Szpitala Miejskiego w Rabce Zofia Wilczyńska. Jako krytyczny lekarze określają stan młodej kobiety, która została przetransportowana śmigłowcem do Szpitala im. Rydygiera w Krakowie. Z licznymi obrażeniami wewnętrznymi, pękniętą miednicą, złamaną kością udową i pęknięciem kości śródczaszki przebywa ona na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. W szpitalu w Nowym Targu jest leczona młoda kobieta z licznymi złamaniami i urazem głowy, ale jej stan jest stabilny. Jak donosi z miejsca wypadku reporter RMF, bus został prawie całkowicie zmiażdżony przez ciężarówkę. Słowacki tir wypadł z drogi i wpadł w stojący tuż obok budynek. Przyczyną wypadku było prawdopodobnie wymuszenie pierwszeństwa przejazdu przez busa. Kierowca busa chciał przejechać w poprzek drogi i prawdopodobnie nie zauważył pędzącej od strony Zakopanego ciężarówki. Wiadomo, że jeden z pasażerów jechał do Sanoka, a inny do Moszczenicy. Trasa przez kilka godzin była zablokowana w obu kierunkach, policjanci zorganizowali w tym czasie objazdy.