W pożarze, do którego doszło w piątek rano w jednym z bloków w Krakowie zginęła matka dwójki dzieci. W mieszkaniu, gdzie wybuchł pożar, przebywała czwórka dzieci i dwie kobiety. Jednej z kobiet z dwójką udało się wyjść przed blok. Ona i cała czwórka dzieci trafili do szpitala. Jak podała straż pożarna, druga kobieta została wyniesiona z płonącego mieszkania na pierwszym piętrze razem z dwojgiem pozostałych dzieci i poddana reanimacji. Reanimowano także jedno z dzieci. Życia matki nie udało się uratować. Dzieci trafiły do pobliskiego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - Prokocimiu. - Dwójka z nich znajduje się w stanie ciężkim - powiedział rzecznik szpitala Marcin Mikos. Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.